Data: 2008-03-08 02:27:36
Temat: Re: Zniewolone umysły
Od: thomas <t...@n...wytnij..com>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Gdyby tak było, że sam doszedłeś do poglądu o istnieniu siły
> nadprzyrodzonej, to wierzyłbyś pewnie w kamień, drzewo lub słonia.
> Musiałeś przejść przez jakąś "edukację", jak można sobie wyobrażać Boga
> i jego rolę, jaka przypisują mu ludzie wierzący tu i teraz w naszej
> części świata. To o czym Ty piszesz, że sam z natury przyjąłeś wiarę w
> Boga, może być jedynie Twoją "modyfikacją" przyjetego stanu rzeczy w
> środowisku, co psycholog nazwie po prostu projekcją stworzona przez
> wygodnicki mózg. Jak czegoś nie może pojąć, wytłumaczyć i mu się nie
> zgadza, to sobie coś dośpiewa. Tak robi każdy i nie jesteś wyjatkiem.
> Kto Cię nauczył pisac i czytać, jesli nie jakiś autorytet z przeszłości?
> Kto Cie przekonał, że trzeba się uczyć, a nie tylko grać w piłkę, żeby
> się rozwijać? A moda na to czy tamto nie sprawia, że na czymś się
> wzorujesz, że wybierasz dzinsy a nie wojłokowe gacie?
> To samo jest z Twoim siatopoglądem, czerpiesz go z wielu autorytetów,
> żyjących albo już nieżyjących. Dziwię się, że można jeszcze dzisiaj
> spotkać dorosłą "Zosię Samosię", co nie potrzebuje przykładu brać z
> nikogo... :)
Wiesz co to jest duchowosc?To nie sa jakies pojecia matematyczne ,
psychologiczne czy intelektualne.Duchowosc nie jest pojeta dla
intelektualistów dlatego beda pisac tak.Zeby wszystko bylo by
wytlumaczalne tak jak piszesz , to zycie by bylo nudne.
Ja naprawde nie mam autorytetów ani nie naleze do zadnych grup
spolecznych.Niestety wolnosc wiaze sie czasem z samotnoscią :)
|