Data: 2014-10-17 19:40:33
Temat: Re: Zupa z cukinii
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> Ja w ogóle lubię obserwować. Zwierzęta nawet bardzo lubię. Mogą być
>> dziki w lesie. Ale też krowy na pastwisku. Owce na hali też ładne.
>> Albo kaczki. Gdyby trzeba było z jednego zrezygnować -- z istnienia
>> zwierzaków, albo z jedzenia mięsa, to bym wybrał to drugie. Gdyby tak
>> polędwicę robili w fabryce, ale krów by już miało nie być -- to nie,
>> na taki świat się nie piszę. Nie piszę się też na samodzielne głów
>> ukręcanie i gardeł podrzynanie. To nie dla mnie. Takie ze mnie ogniwo
>> przejściowe. Między pradziadami, którzy radowali się, gdy bór darzył,
>> gdy udało się im zakłuć tura czy jelenia, a tym, co będzie później.
>> Z tym że ja nie wiem, co będzie później. Wiem tylko jak jest teraz.
>
> Do tego może dojść (o ile jeszcze nie doszło), że najzdrowsze będzie
> mięso z upolowanych dzikich zwierząt.
Co do zdrowotności, to chyba nikt nie ma wątpliwości. Pod tym względem
zawsze lepszy zając z lasu od kurczaka z fermy, karmionego koncentratem
kostno-rybnym. Ale my tu teraz nie o tym co zdrowe, lecz o metafizyce
z tym związajej. Przeczytałem gdzieś, że niejaki Mark Zuckerberg ma taką
fazę, że nie zje innego mięsa, jeno ze zwierza, co go własnoręcznie życia
pozbawił. Mówi, że to po to, by w znieczulice przy jedzeniu nie popaść.
Zarżnął już ponoć świnę, kozę i trochę pomniejszego drobiazgu. Co by już
nie powiedziano o wyższości Usenetu nad Facebookiem, to dochodzi jeszcze
jeden argument -- aż takie świry tego nie zrobiły.
Jarek
--
Jeśli już świnia waży mniej więcej kilogramów sto
trzeba zastrzelić ją z karabinu.
Teraz na pewno czekanie już zakończy się.
Bierze się póki umarła
spuszcza się krew świni z gardła,
żeby śmierć do niej dotarła.
|