Data: 2008-09-20 14:09:42
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet pisze:
> Ojciec Ewki jest wobec niej bardzo krytyczny, a ona stara się
> mu pokazać że istnieje i ma swoje pretensjonalne uwagi
> wobec niegol, choc one go nie obchodzą.
Całe życie byłam oczkiem w głowie mojego ojca, byłam jego ukochaną
córeczką. Owszem, ma pewne wady np. to, że faktycznie jest strasznie
krytyczny wobec innych ludzi naokoło, wobec wszystkich. Mnie się też
czasem niezasłużenie, a czasem zasłużenie, "dostaje" trochę jego
krytyki, ale ogólnie to mnie "oszczędza" najbardziej.
Co do dalszej kwestii - mniej więcej od wieku dorastania zaczęłam ojcu
bardzo ostro odpłacać głównie za ten jego krytyczny stosunek do całego
świata, nie tyle do mnie, chociaż w sumie mocno go podziwiam za
nieugiętość. Od śmierci mojej mamy jestem jedyną osobą, która ma na
niego jakiś wpływ i go rusza.
Także trochę trafiłeś, ale głównie jednak nie trafiłeś. Mój układ z
ojcem dał mi akurat poczucie swobody w kontaktach z innymi mężczyznami -
nie boję się ich, nie uważam ich także za jakiś wielki dar dla kobiety,
jak niektóre moje koleżanki mają zakodowane. Mężczyzna jest dla mnie
przede wszystkim partnerem, bo na takie małżeństwo moich rodziców -
partnerskie - patrzyłam, dopóki śmierć mojej mamy tego nie zakończyła.
Ewa
|