Data: 2007-08-19 18:19:57
Temat: Re: a jak się robi chałwę?
Od: Jacek Ostaszewski <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
BBjk napisał(a):
> Jacek Ostaszewski pisze:
>
>> Ba! Bardzo dobrze sądzę! Zwłaszcza o takiej "zwyczajnej"
>> słonecznikowej, co się nie rozpływa od razu w ustach, tylko się robi
>> taki glut chałwowy, z którym można dobrych kilka pacierzy czytać,
>> pisać, oglądać TV, czy spacerować (byle się znajomi nie trafili i nie
>> trzeba było gębę otwierać!)
>> CHyba 8 hr kilo, a u nas zdzierają po 18 za taką, bue-e...
>
>
> Tak się właśnie zastanawiam, co w tej Ukrainie żyznej ciekawego będzie
> do pokosztowania.
> Kwas, to wiem, piwo pszeniczne też znam, cukierków nie chcę, wódki nie
> piję...
>
> Jakieś sugestie poza chałowowymi?
>
> O pierożkach wiem.
Solanka, różnego autoramentu, to w knajpach. Jakieś szczupaki, sudaki,
osietrina, ikra krasnaja i czornaja...
Ja kupiłem, i żałuję, że nie kupiełem więCej, zestawy dwa do robienia
kwasu "instant". Nie do końca on taki jak z beczki, ale tego sIę
podrobić nie da. Pudełko wielk. dwóch paczek papierosów, w tym są 3
komplety odczynników, każdy na 3 litry: jakiś karmel w folii, jakieś
drożdże, ty dajesz 3 l wody i ok. 1 szkl. cukru. Po dobie jest do
konsumpcji.
Czarny chleb, nie szary (sieryj) tylko czarny.
Gorczyca, w wielkim wyborze, niektóre piorunujące...
POmidory marynowane, u nas nie spotkałem.
Suszona ryba, do piwa.
Na razie tyle. Zaśliniłem się... chlup...
--
JackOss - po kiego mi sygnaturka?!!
|