Data: 2002-01-21 13:56:19
Temat: Re: badanie ginekologiczne
Od: <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Chyba większych problemów z tą obecnością partnera w gabinecie nie ma...
> Jeśli chodzi o liczne wypowiedzi w tym wątku - ja nie czuję potrzeby
> asysty mojego partnera przy wizytach u ginekologa. Głównie dlatego, że
> to rutynowe badania, wypisywanie recept. Natomiast gdyby coś złego się
> działo, albo coś dobrego (ciąża), to pewnie bym chciała, żeby był ze mną
> (on zresztą bez mrugnięcia by się zgodził). Ale w dalszym ciagu nie
> czułabym potrzeby jego asysty przy samym badaniu - przecież w gabinecie
> jest parawanik, za którym stoi fotel, więc facet obecny w gabinecie
> wcale nie musi mi zaglądać między nogi (przez ramię ginekologa). Bo i po
> co?
Ale to wlasnie o zagladanie w duzej czesci chodzi. O zagladanie jak i obecnosc
przy wywiadzie. Gdybym byl z dziewczyna u lekarza i ten kazalby mi usiasc za
parawanem, zeby ja zaslonic, zebym ja jej nie widzial to chyba tym parawanem
bym mu gabinet rozwalil...
--
P_G
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|