Data: 2006-07-17 13:49:27
Temat: Re: bycie świadkiem na ślubie - czy koniecznie długa kieca?
Od: "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hania " <v...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e9g0mk$9ob$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
> jako, że mam dość widoku pań ubranych w coś a'la koszula nocna ew. zbroja
> (gorset + spódnica do kostek) pragnę na weselu brata (oczywiście
> uszczęśliwił
> mnie propozycją nie do odrzucenia bycia świadkiem ;-)) wystąpić w sukni do
> kolan.
> Czy są przeciw temu jakieś przeciwskazania? Nadmieniam, ze za pomysłem mym
> przemawia również, że tańczy się wygodnie i jakby nieco wdzięczniej w
> sukni
> krótszej, nie krepującej ruchów, a muzyka przewidziana jest (o zgrozo)
> psiejsko-czarodziejska, typowo weselna ;-))
Jesli myslisz o stroju klasycznym i eleganckim, to suknia ma byc długa. I
tyle. Golizne możesz pokazywać na plecach, ramionach, dekolcie (byle nie w
kościele).
Jesli będzie szeroka na dole, to tańczyć dasz radę bez problemu.
Ale oczywiście, możesz się ubrac i w bikini. Ludzie takie rzeczy już noszą,
że nie powinno dziwić. Co najwyżej skomentują.
DJD
|