Data: 2006-11-10 07:35:50
Temat: Re: ciagle nowe (link)
Od: " Nixe" <n...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:1fkhb4aqfwxfe$.rh0ltkbdcapd$.dlg@40tude.net>
Elżbieta <w...@p...onet.pl> pisze:
> Na wyjazdy to uczeń ma ferie, wakacje
> itp.
Oczywiście, tylko weź pod uwagę, że czasem nie każdy ma możliwość wzięcia
urlopu latem i w ferie.
Wtedy bierze np. we wrześniu (gdy i tak szkoła się rozkręca) i wyjeżdża z
dzieckiem na kilka dni wspólnych wakacji. Albo w czerwcu, gdy nauka już
dogorywa.
Czasem wyjeżdża się na święta do rodziny tak daleko, że nie opłaca się
wracać po 2-3 dniach. Jaki to problem, żeby przedłużyć pobyt o kolejne 2 dni
i usprawiedliwić tę nieobecność?
Albo co w sytuacji, gdy dziecko ma jakieś zajęcia pozaszkolne i związane z
tym wyjazdy na turnieje, zawody, konkursy, nagrania filmowe, muzyczne itp.
Też bywa, że wyjeżdża się na 2-3 dni na drugi koniec Polski albo zagranicę.
Albo pogrzeb kogoś z rodziny? Albo sytuacja, gdy oboje rodziców musi
wyjechać w jakiejś sprawie i nie ma z kim zostawić dziecka. Przykłady można
mnożyć.
> Ja uważam, że dziecko należy przyzwyczaić do tego, że
> szkoła to jest jego obowiązek i jak jest czas na szkołę to się do
> niej chodzi.
Nawet dorosły ma prawo do tzw. 4 dni "kacowego" czyli urlopu na żądanie :)
Traktowanie obowiązku szkolnego jako czegoś sztywnego bez możliwości
modyfikacji z różnych ważnych powodów to imho absurd.
--
Nixe
|