Data: 2007-01-27 16:24:40
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?
Od: BBjk <b...@Q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gosia Plitmik napisał(a):
> Mam pytanie, co byscie zamówili bedac w takiej knajpie?Kuchnia polska
> typowa?makarony?Jak myslicie?
Temat zasadniczy rozmył się w brudnej wodzie wzajemnych, a typowo
rodzimych przepychanek, jednak wracam do niego.
Jeśli ta knajpka jest na trasie wlotowej do miasta, gdzieś przy
rowerowych szlakach, to nastawiłabym się też, choć nie wyłącznie na
dwukółkowych klientów. Idzie wiosna, zaraz zaczną się tłumne rowerowe
wycieczki (hardkorowcy nie przerywają sezonu), a wraca się z nich "na
głodzie".
A więc po pierwsze, powinien być nie tylko placyk dla samochodów, ale i
stojaki dla rowerów, usytuowane tak, by właściciele jedząc mogli widzieć
swoje drogocenne rumaki.
Po drugie, ponieważ rowerzyści to zazwyczaj młodzi ludzie, nie
śmierdzący groszem, natomiast solidnie wygłodniali (stratę kalorii
podczas średniej wycieczki mierzy się w tysiącach), jakieś tanie, a
sycące dania typu pierogi różnorakie, placki z gulaszem, treściwe zupy.
Nastawiłabym się na kilka dań z polskiej kuchni, lecz nie jedynie. Nie
wiem, skąd jesteś - koniecznie wprowadziłabym danie regionalne,
opanowane na blaszkę, którego nie uświadczysz w okolicy. Jeśli masz w
pobliżu wodę, coś oryginalnego z ryb.
Przykłady typu "a ja" zazwyczaj są dość beznadziejne, ale tym razem też tak:
"A ja" jak gdzieś jestem, pierwsze, co zamawiam, to danie lokalne,
miejscowe, niepowtarzalne,będące niespodzianką dla przybysza - jakiego
nie ma nigdzie indziej, czymkolwiek to danie jest. Jeśli posmakuje,
wracam. I myślę, że nie jestem w tym odosobniona.
Życzę powodzenia :)
--
pa, BBjk
|