Data: 2007-12-15 20:21:32
Temat: Re: co dalej
Od: Adam Moczulski <a...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stalker pisze:
> Dzidka, ja Ci odpowiem całościowo z pozycji chyba jedynego w tym wątku
> "sytuacyjnego praktyka". Bo przynajmniej do tej pory nikt nie napisał:
> "Wiesz ja też byłem/byłam w takiej sytuacji".
Bo i czym tu się chwalić ?
> A ja byłem stroną męską dokładnie w takiej sytuacji.
Znaczy u Ciebie też legitymowano ?
> Pierwsza uwaga - ogólna: Z Twojego opisu wynika, że do tej pory nie
> zawodził jako partner. Więc posłuchanie jednej z rad w stylu:
> "natychmiast uciekać" byłoby powiedzmy co najmniej lekkomyślne.
>
> Druga uwaga: Jestem niezmiernie wdzięczny mojej Żonie za to że potrafiła
> powiedzieć w takiej sytuacji: "Nie podoba mi się to, ale zgadzam się"
> I za to ją cenię (chociaż to tylko jedna z jej rozlicznych zalet :-)
>
> Trzecia uwaga: Mówisz o jego Matce, jaka by ona nie była. Postaw się w
> jego sytuacji. Dlaczego uważasz, że dla niego to sprawa emocjonalnie
> obojętna?
A co powiesz o w sytuacji jego ojca ?
--
Pozdrawiam
Adam
|