Data: 2007-12-17 11:35:39
Temat: Re: co dalej
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
krys pisze:
> To chyba w sytuacji, kiedy syn a) jest niepełnosprawny umysłowo, b) nie
> widział matki od bardzo wczesnego dzieciństwa. Inaczej nie daję wiary,
> że nie potrafił przewidzieć reakcji matki.
Bynajmniej. Zastanów się. Cały proces "uzgadniania" potrzebny jest
dlatego że nie umiemy przewidzieć reakcji drugiej strony :-)
I dotyczyć to może najprostszych spraw, a ty mówisz że łatwo jest
przewidzieć reakcję osoby po przejściach, być może z jakimiś ukrywanymi
zaburzeniami emocjonalnymi? Daj spokój...
> Zależy, czyje. Dorośli lucdzi potrafią zawiesić własne animozje na kołek
> na ślub dziecka.
Piękne zdanie. Ja bym jeszcze dodał: "A na świecie nie powinno być wojen
i ludzie powinni się kochać"
> A już na pewno nie zmieniać jej z dnia na dzień, zapraszając
> ojca bez żony. Bo to zwyczajnie nieeleganckie jest. I ma na celu
> sprawienie przykrości zaproszonemu, a zwłaszcza jego żonie.
Zgadza się. Ale to nie ulega dyskusji...
> A może panna młoda ma całkiem niezły kontakt z ojcem pana młodego, i z
> jego żoną? Dlaczego tego nikt nie bierze pod uwagę?
Doczytaj mojego posta. I poczekajmy na odpowiedź Dzidki...
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
|