Data: 2007-12-17 11:20:26
Temat: Re: co dalej
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stalker napisał(a):
> krys pisze:
>
>> A dlaczego nie?
>
> Bo wcześniej nikt nie spodziewał sie takiej reakcji matki?
To chyba w sytuacji, kiedy syn a) jest niepełnosprawny umysłowo, b) nie
widział matki od bardzo wczesnego dzieciństwa. Inaczej nie daję wiary,
nże nie potrafił przewidzieć reakcji matki.
> Czyżby fakt zaplanowania listy gości w jakiś tajemniczy sposób
> rozwiązywał międzyludzkie konflikty?
Zależy, czyje. Dorośli lucdzi potrafią zawiesić własne animozje na kołek
na ślub dziecka.
>
> Wystarczyło że chłopak wyszedł z założenia: "było jak było, trudno,
> jest ślub, nic sie nie stanie jak mimo wszystko zaproszę oboje".
> Poinformował rodziców, dostał informację zwrotną i jednak zmuszony był
> wybierać...
Podejrzewam, na podstawie tego, co pisała dzidka, że to nie była
informacja zwrotna, tylko szantaż emocjonalny.
> Dzidka, w czym jest problem? W formie (znaczy mnie nie poinformował),
> czy treści (znaczy zaproszenie samego ojca jets błędem)?
Na mój gust, w tej sytuacji błędy są dwa. Skoro chłopak z dziewczyna
wspólnie organizują własne przyjęcie, oboje powinni ustalać listę
gości. A już na pewno nie zmieniać jej z dnia na dzień, zapraszając
ojca bez żony. Bo to zwyczajnie nieeleganckie jest. I ma na celu
sprawienie przykrości zaproszonemu, a zwłaszcza jego żonie.
A może panna młoda ma całkiem niezły kontakt z ojcem pana młodego, i z
jego żoną? Dlaczego tego nikt nie bierze pod uwagę?
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło."
|