Data: 2007-12-18 06:47:12
Temat: Re: co dalej
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jagna W. pisze:
> Już pisałam - moim zdaniem, w tej konkretnej sytuacji i przy założeniu
> (a właściwie fakcie), że teściowa nie jest osobą potrafiącą utrzymywać
> zdrowe relacje z innymi członkami najbliższej rodziny, dziewczyna
> powinna właśnie teraz i w tym momencie wykazać się asertywnością, a więc
> jasno i wyraźnie wyznaczyć granice swojego "terytorium" oraz swoich
> praw. Nie widzę w takim postawieniu sprawy niczego niewłaściwego.
Wcale nie musi tak robić...
Ba, jest do tego nawet cała podbudowa teoretyczna. Potraktujmy to jak
grę. Pannie Młodej proponuję strategię:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wet_za_dwa_wety
> Twoje własne?
No właśnie nie pamiętam...
> Bo ja na potrzeby dyskusji stworzyłam inne:
> " ... Bardzo niedobrze jest nie okazywać komuś szacunku, jeszcze gorzej
> jest tolerować brak szacunku dla siebie samego ..."
To postawa młodych, niedowartościowanych, niepewnych swojej pozycji
ludzi. Bardzo dużo takich spotkasz np. pod blokiem, a powyższa maksyma
brzmi u nich: "Czego sie k..wa gapisz?"
> Będziemy się teraz licytować, kto ma rację? ;-)
Nie musimy, bo to ja mam rację :-)
>> Gdyby wszyscy na okrągło tylko wymagali szacunku, to życie byłoby
>> straszne, bo z nikim nie szłoby sie dogadać.
>
> Hmm... nie widzę związku przyczynowo-skutkowego.
No właśnie. Jeśli obie strony konfliktu skupiać się będą tylko na
wymaganiu szacunku, to najczęściej się nie dogadają...
> W takim razie mamy inne zdanie, bo ja uważam, że zlekceważenie wspólnych
> ustaleń jest równoznaczne z brakiem szacunku dla osoby, z którą się te
> ustalenia poczyniło.
Jagna to jest bzdura.
> Podaj mi choć jeden racjonalny powód, dla
> którego miałaby to zrobić. Ale racjonalny, ponieważ powód pod tytułem
> "dla świętego spokoju" działa na mnie jak płachta na byka.
Racjonalne powody znajdziesz w opisie strategii "wet za dwa wety"
> Za dużo się takich historii nasłuchałam i wiem jakie potem były skutki tych
> "dlaświętychspokojów", by uznać, że faktycznie masz rację i warto
> ustąpić mamie chłopaka.
No to ja jestem żywym przykładem na odwrotność tego twierdzenia...
> Nie widzę absolutnie żadnego problemu. Kurczę, dlaczego my potrafiliśmy
> powiedzieć - wesela nie będzie, na obiad po ślubie przyjdą tylko
> Iksińscy, Igrekowscy i Zetkowicze. A na nieśmiałe protesty obu mam była
> krótka piłka "O ile nam wiadomo, to_nasze_święto. Mamusie miały okazję
> poszaleć na własnych weselach i myśmy się do tego nie mieszali" ;-)
> Koniec, kropka. I podejrzewam, że wyjątkowi w tym względzie nie jesteśmy.
Jagna jaka ty asertywna i niezależna jesteś :-)
Tylko uważaj, bo to jest strategia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gra_w_cykora
i przeciwnicy wyhamowali :-)
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
|