Data: 2007-12-18 12:46:42
Temat: Re: co dalej
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Owszem, dlatego w tej konkretnej sytuacji decyzja moim zdaniem powinna
> wyglądać kompletnie inaczej, a mamie należałoby powiedzieć "Rozumiem, że
> możesz mieć obiekcje, ale wybacz - to nasz ślub, ustaliliśmy już z Basią
> listę gości i nie widzimy powodu, dla którego mielibyśmy nie zapraszać żony
> taty. Tym bardziej, że niezaproszenie jej byłoby po prostu niekulturalne.
> Postaraj się nas zrozumieć". Koniec kropka.
a i owszem, i gdyby mamusia powiedziala "ok kochany synu, ale nie gniewaj sie
bo ja wobec tego nie przyjde. Jest mi niezmiernie przykro wciaz z tego powodu
co zrobil ojciec, i widzac ta kobiete odgrzebia sie moje stare rany. Nie dam
rady byc w tym na tym samym przyjeciu. Przykro mi"
na co syn by zmienil decyzje, mowiac "mamo, ale jak bym bardzo chcial zebys
byla. Wiesz co, wobec tego nie zaprosze tej kobiety"
czy wtedy syn tez mialby przekichane u zony??
bo powiedz mi Jagna o co Ci tak na prawde chodzi
- o to, ze tesciowa rzekomo histeryzwoala?
- czy ze zmienil decyzje pod wplywem tesciowej (jako z defnicji francy)
- czy ze w ogole zmienil decyzje?
I.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|