Data: 2004-06-08 20:12:09
Temat: Re: co na sniadanie? (z dygresja... uwaga - dlugawe)
Od: Nessie <r...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
eM wrote:
> Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Okazuje sie, ze -
...
> Po drugie, kult chleba i buly jakby zanika,
...
> Po trzecie, duch w narodzie nie ginie,
To dlatego, że z góry odmówiłaś prawa głosu wszystkim nocnym markom, co
to na śniadanie piją mocną kawę w ogromniastym kubiszonie i od święta
przegryzają kajzerką z dżemem dojadaną w windzie ;)
> Rozterki, dylematy.... Czy nie teskni Wam sie w tym codziennym
> superpospiechu za ziemianskim domem naszych praprababek... tych co nad
> Niemnem mieszkaly ;-), rano rozpalaly ogien w piecach, gotowaly wielkie
> sniadania na cztery talerze i dwa kubki? Czy ludzie wtedy jakby wiecej
> czasu mieli? Czy nie znany im byl pospiech, bo nie mieli samochodow,
> autobusow, mikrofali, opiekaczy itp.
No, ale z drugiej strony - o ile nie było się jaśniedobrodziejką, to się
z tej kuchni mało co wychodziło, chyba że na targ przytachać zakupy, i
dalej do garów, skubać/obierać/patroszyć zakupione stworki :/ Ja bym tak
jednak nie chciała. Co innego gotować - dla przyjemności, a co innego
dzień w dzień od rana do wieczora siedzieć w kuchni. Pewnie, że wtedy
było mnóstwo czasu na gotowanie - prócz sprzątania i niańczenia dzieci
nic innego się nie robiło. Praca taka, i tyle. Brr. I to bez ciepłej
wody w kranie, płynów do mycia naczyń, pralki...
Nessie,
niedzielna kucharka ;)
|