Data: 2005-09-13 12:41:15
Temat: Re: czy partner powinien wiedzieć...?
Od: "Hania " <v...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer <f...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> Trochę niepoprawnie, bo pewnie wątek się w przeglądarce rozsypie, ale
> trudno.
gazetowe zasranstwo tak mi to kleci, heh!
> Tylko mała uwaga --> przytoczenie racjonalizacji post factum ma się
> nijak do racjonalizacji wyartykułowanej w okreslonym momencie. Moja
> została wygenerowana na długo przed pojawieniem się "tego trzeciego" -
> po prostu miała mnie uchronić przed jakimiś "szybkimi" [;))] krokami -->
> pogodziłem się z własną abstrakcyjną rolą i z faktem, że może to
> oznaczać rozstanie i wybór kogoś innego [i zaszyłem to/nawiązałem do
> historii pojawiających się od czasu do czasu na grupie - zresztąmiałem
> kiedyś podobną sytuację]. Co do jej publikacji --> nie wiem dlaczego
> akurat w tym momencie --> wszywstko ma swoją kolej --> widocznie
> musiałem ją "ujawnić" --> może to wpływ moich emocji w danej chwili, a
> może ... .
pewnie wlasnie tak - (sadze sama po sobie) -wlasnie wywalenie na zewnatrz
pozwala pogodzic sie/zrozumiec w pelni.
> A co do dowodu --> może faktycznie trudno przewidywać działanie
> długofalowe takiej sytuacji, ale można udowodnić jej wpływ na wybór
> okreslonego partnera --> gdyby nie istniał i nie oddziaływał "słaby", to
> silny nie zostałby wybrany. ;) Jeżeli znane mi fakty są prawdziwe, to
> wszedłem odpowiednio w swoją rolę --> wybór, nawet niekorzystny dla
> mnie, jest lepszy od braku wyboru, jeżeli Ktoś ma gorącą wolę
> wybierać/tworzyć sytuację wyboru [w tym wypadku to nie byłem ja ;)]. ;)
???slaby/mocny? jak mozesz tak to rozpatrywac? raczej :
korzystny_w_danej_chwili dla Kogos...i juz ;-)
>[ot]: Dziś zastanawiałem się nad mizoandrią i doszedłem do wniosku, że
kobiety
> przejawiające tę cechę są istotami szkodliwymi --> w ramach doradzania
> zawsze będą starały się dokopać facetowi niezależnie od tego, że przy
> użyciu swoich dobrych rad mogą też poszkodować osobę, której doradzają.
> Jak kiedyś dziwnym trafem będę w jakimś związku, to najpierw wszelkie
> mizoandryczki sobie "oznakuję" i będę "pilnował", tak jak pilnuje się
> wściekłe i niebezpieczne psy.
hi, hi, a da sie tak? to ja poprosze o test na mizoginizm ;-)
zdrowki
hania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|