Data: 2003-11-26 21:31:38
Temat: Re: destylowanie wina
Od: jakub <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>>
>
> Proponuje jeszcze pomiędzy chłodnicę a zbiornik wstawić deflagmator
> (deflegmator ?) - to jest taka rura z częściowo wypełniona pociętymi
> cienkimi rurkami szklanymi, nie wiem jakie to ma wytłumaczenie teoretyczne i
> jak to działa ale w trakcie destylacji w tym urządzonku zostają takie bardzo
> brzydkie (śmierdzące) rzeczy. No i oczywiście termometr na wylocie pary z
> kotła i pilnować temperatury.
>
>
deflegmator. 'Odpady' zostaja tam tylko wtedy jak sie pilnuje
temperatury i tego co skapuje z chlodnicy. 'Wypelnienie' deflegmatora
jest sprawa drugorzedna (zreszta w deflegmatorach niechlodzonych lepiej
sie sprawdza ceramika niz szklo), w 'domowych' instalacjach wystarczy
taka sama chlodnica jak koncowa, tylko z odwroconym obiegiem chlodziwa,
polaczonym z chlodnica. BTW w W-wie w sklepie na Senatorskiej widzialem
dokladnie tak zrobione zestawy destylacyjne z dobrego szkla, na ~5 l
zacieru/polproduktu. Mysle ze powinny calkiem niezle funkcjonowac...
Aha, deflegmator jest po to zeby podwyzszac sprawnosc destylacji i ew.
ja przyspieszac (ale to juz wymaga doswiadczenia). Dobrze zrobiony i
obslugiwany deflegmator potrafi 'prawie' dorownac kolumnie
rektyfikacyjnej... ale to osobna, dluzsza historia... i zreszta nie
dotyczy winiaku czy brandy...
Jedyny problem to wysokosc. Prawidlowo chlodzony jednostopniowy
deflegmator w 'domowym' zestawie musi miec ~metr albo wiecej. Do tego
wysokosc kotla... jesli ktos ma okap nad kuchenka, przechlapane, chyba
ze sobie skombinuje osobny elektryczny podgrzewacz... ;-)
Jakub
|