Data: 2003-09-19 10:45:38
Temat: Re: dlaczego?:-))
Od: "Madalena 'Madziulka'" <m...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No więc jak to się dzieje, że majac obecnie 45 lat, bedąc pokraczny
> jak to sie pokracznym bywa w moim stanie mam nawet wokól siebie
> dwudziestoparoletnie dziewczyny? Nie mam pieniędzy specjalnych, nie
> jestem jakimś bogiem seksu... Jestem zwyczajny. Jedno, co mam, a czego
> wielu nie ma to CAŁKOWITY BRAK KOMPLEKSÓW na punkcie mojego wyglądu.
>
> Moja pokraczność widać przez dzień, dwa, no, może trzy. Potem już nikt
> nie zwraca na to uwagi, zaczyna się za to liczyć jakim kto jest. I im
> więcej czasu mija, tym bardziej jest to ważne - to, co sie ma w
> głowie.
Ludzie musza sie przyzwyzcaic tez do osoby..... Tak samo z ta druga polowka!
Na pozcatku jest dziwny dystans a potem po poznaniu lepiej mzoe byc przyjazn
i milosc.. Ale wiekszosc ludzi nie umawia sie na drugie spotkanie...No ale
tzreba myslec, ze to nie naszw wina, lecz amorka, ze nie ustzrelil nas, ze
ten gosc byl do d, a nie my :) ochronil nas!!!! :)
> No wiec jak sie jest kaleką fizycznie, a dodatkowo jak się jest kaleką
> w głowie, to faktycznie, ma się problemy.
nasuwa mi sie znowu cytat:)
"Ja czułem się nadal widzącym i zdawało mi się, że do tej
społeczności należę.Przeciez gdy ptak ma uszkodzone skrzydło
i nie może się oderwac od ziemi, mimo usilnych starań,
to jednak nie przestaje być ptakiem, a człowiek, który
straci obie nogi, czy staje się płazem? Jest pzrecież
nadal dwunożną istotą ludzką.Jestem ślepy, to prawda,
nie mam rąk, zgadza się, ale moja osobowość jest
osobowością człowieka o pięciu zmysłach!"
/Michał Kaziów, GDY MOIM OCZOM/
> Dziewczyny szukają FACETÓW, a nie bogów seksu czy Apollonów. A facetem
> jest się całym sobą, a nie muskularnymi nogami.
Fakt, ale faceci patzra na wyglad :((
> Oczywiście, jeśli najbardziej interesują kogoś osoby, dla których
> wygląd stanowi podstawę wszystkiego, to faktycznie ma problem. Ale
> takie osoby to absolutna mniejszość. Tak się składa, że dziś nie
> trzeba już polować i udowadniać swoją męskość w walce na turnieju.
> Zapewniam, że jest mnóstwo mozliwości poderwania dziewczyny na co
> innego niż muskularna sylwetka. Wiem coś o tym, oj wiem! Jak sie nie
> ma umięsnionego ciała, to się ma, jeśli Bóg dał, wyposażoną w co
> trzeba głowę, i trzeba tę głowę trenować. To naprawdę pomaga.
>
> Chodzi mi o to, że osoby kalekie, które twierdzą, że nic nie mogą, że
> nikt ich nie chce, że są takie nieszczęśliwe całe źródło problemu maja
> w sobie. Świat jest taki sam dla mnie i dla każdego innego. I jeśli ja
> mogę żyć normalnie, to nie ma przyczyny, dla której inny kaleka miałby
> nie móc - nie ma żadnej przyczyny ZEWNĘTRZNEJ. Są natomiast
> wewnętrzne, oj są!
>
> Bariery fizyczne da się zawsze pokonać. Nie da się pokonać barier
> umysłowych.
>
> Ale już mówię jak:
>
> Nie ma żadnego obowiązku wydostawania się z domu. ostatnio poznałem
> całkiem sympatyczną dziewczynę przez internet. Wpadła do mnie raz z
> kilkoma swoimi znajomymi, posiedzielismy, pogadaliśmy i poszli. Drugi
> raz przyszła sama. Ot tak, po prostu. Tyle, że ja jej przez ten
> internet nie opowiadałem, jaki to ja jestem piekny. Mówiłem jak jest -
> przyszła z CIEKAWOŚCI, tej niezdrowej ciekawości, która powoduje, że
> się ludzie za nami oglądają na ulicy. Z tej samej, z której my sami
> oglądamy sie za innymi inwalidami zastanawiając się, czy jest nam
> łatwiej, czy nie. Ale ciekawość została zaspokojona szybciutko, a
> potem sie okazało, że jesteśmy ludźmi.
>
> Tak. Są bariery fizjologiczne.
Są. I na pewno to osoby ON martwi, ale czy to koniec świata???? moze za malo
sie o tych sprawach mowi i dlatego taki jest niepokoj w umysle.. Boimy sie
nawet znajomym np powiedziec...
> Na to nie ma rady. Ale dokładnie tak
> samo moglibysmy sie użalać, że nie możemy brać udziału w biegach na
> 100 metrów i nie możemy być tak samo szybcy jak Szewińska. No więc nie
> możemy - warto sobie z tego zdać sprawę.
>
> Ale mówić o wstydzie? Wstydzie CZEGO? ja chodzę na basen, i z
> całkowitym spokojem paraduje z moimi chudymi nogami na wózku. Co z
> tego, że się gapią? Też bym się gapił na INNEGO. Mało mnie to
> obchodzi, bo ja osobiście uważam, że jestem czymś więcej niż pokraką.
> Tak się składa, że inna osoba kaleka moze co najwyżej wspierać nasze
> własne kompleksy. Oczywiście może być to wspaniała osoba, ta
> prawdziwa, druga połowa, ale wśród osób kalekich mamy o wiele wieksze
> szanse trafić na osoby z jeszcze większymi problemami, niż my sami. A
> jak Pan widzi, MOŻNA było tego KOGOŚ znaleźć, i nie specjalnie liczy
> się to, że długo Pan szukał - liczy się to, że Pan znalazł.
>
> Wydaje mi się, że wszyscy inwalidzi, których znam, a którzy żyją w
> związkach, żyją w tych związkach z osobami jak najbardziej sprawnymi.
> Mam wrażenie, że sie Pan jednak myli.
>
> Smuten jest to, jak Pan przedstawia te sprawy. jakoś tak się składa,
> że ja na przykład zawsze staram się poznać ludzi WARTOŚCIOWYCH. Akurat
> jest mi doskonale obojętne, czy są na wózku, o kulach, czy też
> codziennie chodzą na siłownię. Im dłużej żyje, tym bardziej jest dla
> mnie jasne, że człowiek to coś więcej niż jego wygląd. I jakoś tak się
> składa, że co raz to też trafiam na takie osoby. I nie ma w tym
> żadnego "szczęścia". Szczęście, to można mieć raz. Prawda jest taka,
> że dopóki człowiek się z własnych uprzedzeń nie powyzwala, dopóty
> będzie przekonany, że jego kompleksy są jedynie obrazem prawdziwego
> świata. I w tym świecie będzie żył w przekonaniu, że jest to świat
> rzeczywisty.
Nio tak... Kilka cytatow z ksiazki SPENCERa JOHSONa:
"Jeśli się nie zmieniasz, to giniesz"
"Kiedy pokonasz swoj lek, bedziesz wolny"
"Nie wolno komplikowac spraw i holdowac przesadom, ktore budza lek"
Madzialena
----
Najpiekniejsza z pogod to pogoda ducha
/J.Fohat/
www.madziulka.onsi.pl
www.madlinka.republika.pl
GG 647221
|