Data: 2003-02-07 08:41:40
Temat: Re: dlaczego ja nie odchodze..choc moze to zrobie
Od: "saga" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Agati(Aga)" <a...@w...pl> wrote in message
news:b1vr4t$2e5$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> > > Jezeli nie mozna z Nim pogadac to moze sprobuj napisac.
> > > My tak czasami robimy z miom TZ, ja sie zacinam i nie chce rozmawiac
> > (takie
> > > ze mnie ziólko), ale meila do meza napisze i tak sobie odpisujemy, az
> robi
> > > sie dobrze (nowa forma komunikacji ;-)))).
> >
> > Orzeklby ze nie ma czasu na takie glupoty
>
> moze by tak nie odpowiedział ...
Nie raz tak mi powiedzial....
> No wlasnie ja juz pare razy chcialam odejsc ale potem dochodzilam do
> wniosku
> > ze bez sensu, ze przeciez bedziemy mieli dziecko itp. Ale wydaje mi sie
ze
> > bedzie jeszcze gorzej odejsc jak sie urodzi. Wtedy to dopiero bylby
dramat
> > zeby odejsc,. Pomijajac tak prozaiczne sprawy jak koniecznosc
> przeprowadzki
> > i niezbyt sprzyjajaca dla dziecka atmosfera. No a poza tym kondycja po
> ciazy
> > nie jest przez pewnien czas za dobra:)
> > ewa
>
>
> Ja niestety posłuzyłabym sie starym jak swiat sposobem szantazu. Powiedz
Mu,
> calkiem spokojnie bez złosci, ze dajesz Mu czas - pare dni - na
okreslenie
> Swojego stosunku do Ciebie i wyjasnienie tak wazych dla Ciebie problemow.
> Powiedz to co napisalas wyzej, ze wolisz odejsc poki dziecko jeszcze sie
nie
> urodziło i poki masz fizyczne siły. Moze sie troche otrzasnie, a moze
> zareaguje jak dzieciak mowiec, ze masz isc gdzie chcesz....Nie wiem, czy
to
> dobra rada...
Wiesz- raz juz odeszlam, zabralam pare rzeczy i pojechalam do siebie. To
bylo przed swietami. Powiedzialam mu dlaczego najpierw usilujac oczywiscie
jak zwykle porozmawiac. przez 3 dni ani nie zadzwonil ani nie uznal za
stosowne do mnie przyjechac. Gdy to w koncu JA sie odezwalam i powiedzialm
mu ze jak chce to moze przyjechac zeby cos tam)( nie pamietam co) to
powiedzial ze nie widzi takiej potrzeby.....Pogodzilismy sie tylko dlatego
ze byly swieta i ze nie chcialam robic mamie przykrosci ktora pierwszy raz
robila swieta w domu( zawsze jezdzilismy do dziadkow). Gdyby nie to...nie
wiem jak to by sie skonczylo.
ewa
|