Data: 2015-08-12 23:03:31
Temat: Re: do Ewy, czyli FEniksa
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-08-12 o 21:59, Justyna pisze:
> Zwracam się do Ciebie z tym pytaniem jako do osoby
> doświadczonej w sprawie gotowania na parze.
> Jak wiesz, rozważam zakup parowaru, który mi doradziłaś,
> mam jednak pytanie związane z gotowaniem warzyw.
> W przypadku tradycyjnego gotowania w wodzie można
> liczyć na to, że ewentualne chemikalia, którymi warzywa
> mogły być spryskiwane, ulegają w znacznym stopniu
> wypłukaniu. W przypadku gotowania na parze wszystko
> zostaje w warzywach, zarówno to, co dobre (witaminy itp.)
> jak i to, co niepożądane.
> Mam ograniczone zaufanie do tzw. żywności naturalnej,
> bo nie wierzę, że naprawdę wszystkie procedury są
> przestrzegane. Ponadto odizolowanie takiego ekologicznego
> gospodarstwa od otoczenia nie jest chyba do końca możliwe.
>
> Czy spotkałaś się z przypadkami zatruć lub uczuleń w wyniku
> spożycia warzyw gotowanych na parze, które były spryskane
> jakimiś chemikaliami?
> Warzywa spożywa się też na surowo i wydawałoby się, że jest
> to to samo zagrożenie, ale te spożywane na surowo można zwykle
> dokładnie umyć, natomiast trudno na przykład dokładnie umyć
> kalafior lub brokuły przed ich gotowaniem na parze.
> Oczywiście trzeba tu brać pod uwagę wrażliwość poszczególnych
> osób, która może być różna, ale gdy kogoś zapraszasz nie wiesz
> z góry jak zareaguje.
Wprawdzie nie ja polecałam parowar, ale odpowiem z własnego
doświadczenia: nie, nie spotkałam się z przypadkami zatruć w ciągu
kilkunastu lat parowania warzyw. Nawet tych marketowych.
Ewa
|