Data: 2005-05-31 13:25:53
Temat: Re: doktorat
Od: "Gamon'" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czesc!
Użytkownik "locke" <l...@a...pl> napisał w wiadomości
news:d7fj54$pco$1@news.onet.pl...
> Znałem nawet kiedyś człowieka, który tak właśnie się doktoryzował:
> jak ja
> zaczynałem on już był w trakcie, gdy ja po x latach skończyłem - on
> jeszcze
> był w trakcie (i wciąż "na dobrej drodze" :).
Wiesz...jak na razie, to ja znam wlasnie takich doktorantow ze studiow
doktoranckich i asystentow... Zaczlei pare lat przede mna i nie widac
zadnych efektow....niektorzy robia te doki juz ponad 30 lat.... Po
prostu nie maja zadnej motywacji, traktuja to jako fajna kase za
darmo, bo w tym czasie oczywiscie pracuja w jakichs firmach, gdzie
trzaskaja porzadna kase.
> poza tym chyba nie warta popularyzacji droga. W końcu doktorat, to
> nie tylko
> napisanie pracy i obronienie jej. To również - a chyba nawet przede
> wszystkim - życie dziedziną, którą się wybrało, bycie na bieżąco w
> jej
> postępach, udział w seminariach i konferencjach.
A sadzisz, ze lydzie majacy otwarte przewody tego nie robia? Mysle, ze
nawet bardziej interesuja sie tym wszystkim, niz tacy, co po prostu
przychodza na uczelnie, posiedza, pogadaja ze znajomymi, troche w
labie podlubia i ida do domu, nie myslac juz o doku. Jak szef kaze na
konfe pojechac, to jada z wielkim zalem, bo akurat jakas impa im
przepadnie... Smutne, ale takich wlasnie doktorantow znam. Z osob,
ktore mialy otwarte przewody, ludzie jezdzili na konfy z
przyjemnoscia, nie odbebniali pracy, tylko faktycznie tym zyli.
> Trochę trudno umieścić to w
> hobbystycznym trybie doktoryzowania się.
Moje doswiadczenia zyciowe wskazuja, ze czlowiek bardziej przyklada
sie do tego, co chce (hobby) niz do tego, co musi (szef/promotor
kazal).
> No chyba, że doktorat robi ktoś,
> kto pracując w jakiejś firmie na bieżąco zajmuje się tymi
> zagadnieniami, z
> których doktorat robi (np. jakiś ekonomista, socjolog czy ktoś w tym
> stylu).
Mozna wszystko polaczyc, tylko - jak bylo wczesnie napisane - kosztuje
to duuuuuuuuuuuuzo wiecje wysilku, niz studia doktoranckie.
Pozdrawiam,
robal.
|