Data: 2008-04-23 22:45:05
Temat: Re: doświadczona pani dziekan
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 24 Kwi, 00:00, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Fragile wrote:
> > On 23 Kwi, 02:39, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> >> Fragile wrote:
> >>>>>>> Dnia Tue, 22 Apr 2008 21:26:08 +0000 (UTC), Fragile napisał(a):
> >>>>>>>> To dzieki np. ateistom religie rosna w sile :)
> >>>>>>> Dokładnie :-)
> >>>>>>> Frustratów jest najwięcej wśród ateistów i agnostyków.
> >>>>>>> [...]
> >>>>>>> Ateiści i agnostycy są często agresywni w stosunku do ludzi
> >>>>>>> szczerze wierzących.
> >>>>>> Zapomniałam uściślić, że za szczerze wierzącego uważam człowieka
> >>>>>> szczerze przekonanego do słuszności zasad danej religii i
> >>>>>> zdecydowanego(!) ich przestrzegać,
> >>>>> Czlowieka szczerze przekonanego do slusznosci _wszystkich_ zasad
> >>>>> danej religii i zdecydowanego ich _wszytskich_ przestrzegac :)
> >>>>> Zdarza sie przeciez niestety i tak, ze ktos przestrzega tylko
> >>>>> niektorych zasad, tych, ktore sa po jego mysli, ktore mu
> >>>>> odpowiadaja i pasuja w danym momencie, ktore sa wygodne badz latwe
> >>>>> do przestrzegania itp. Wybiorcze stosowanie zasad to to samo co
> >>>>> niestosowanie zasad danej religii. Nie mozna przeciez byc tylko
> >>>>> czesciowo np. katolikiem, albo protestantem, albo prawoslawnym.
> >>>>> Albo sie jest wyznawca danej religii albo nie...
> >>>> Myślę, że potrzeba w tym względzie więcej wyrozumiałości. Wszyscy
> >>>> jesteśmy grzesznikami i jako katolicy także. Nie stosowanie zasad
> >>>> religii lub traktowanie ich wybiórczo dla katolika jest grzechem.
> >>>> Ale nie wyklucza go to z szeregów wyznawców.
> >>> Chyba nie do konca sie rozumiemy :)
> >>> Oczywiscie, ze wszyscy jestesmy grzesznikami. Zasady danej religii
> >>> sa jednak jasno okreslone. Mi chodzilo o _swiadome_ i _z gory
> >>> zalozone_ przez dana osobe niestosowanie sie do tychze zasad.
> >>> Upadamy/popelniamy grzechy poniewaz jestesmy tylko ludzmi, jestesmy
> >>> ulomni. To normalne, ludzkie. Jednak zdajemy sobie sprawe z tego,
> >>> ze popelnilismy grzech, ze zrobilismy zle. Przepraszamy za to Boga,
> >>> zalujemy za grzechy/za zlo i chcemy sie poprawic. Natomiast osoba,
> >>> ktora swiadomie odrzuca niektore zasady wiary/religii nie zaklada
> >>> zmiany. Odrzuca je na danym etapie zycia na dobre. Odrzuca je w
> >>> pelni swiadomie i celowo. I to jest zasadnicza roznica... To mialam
> >>> na mysli :)
> >> Dobrze Cię zrozumiałem. Wybiórcze u z n a w a n i e zasad religii
> >> też jest grzechem.
> > Tak. Nigdzie nie napisalam, ze nie :)
>
> Napisałaś:
> "Czlowieka szczerze przekonanego do slusznosci wszystkich zasad danej
> religii i zdecydowanego ich wszytskich przestrzegac :) Zdarza sie
> przeciez niestety i tak, ze ktos przestrzega tylko niektorych zasad,
> tych, ktore sa po jego mysli, ktore mu odpowiadaja i pasuja w danym
> momencie, ktore sa wygodne badz latwe do przestrzegania itp. Wybiorcze
> stosowanie zasad to to samo co niestosowanie zasad danej religii. Nie
> mozna przeciez byc tylko czesciowo np. katolikiem, albo protestantem,
> albo prawoslawnym. Albo sie jest wyznawca danej religii albo nie..."
>
> Nie uwzględniłaś odcieni szarości. Tak to zrozumiałem. :)
>
Uwazam, ze istnieje wiele odcieni szarosci w zachowaniach ludzi.
Niektore sa wynikiem upadkow/grzechow. Niezamierzonych, niecelowych.
Nie ma w tym nic zlego, jest to naturalne. Natomiast odrozniam ten
rodzaj szarosci [ktory mozna nazwac "wypakiem przy pracy" :)] od
celowego, umyslenego, swiadomego grzechu. [Odrozniam. Nie oceniam,
poniewaz nie mam prawa oceniac grzechow. Nie segreguje grzechow na
gorsze i lepsze. Po prostu je odrozniam.]
Jesli odniesiemy to do wyznawania danej religii, moze sie okazac, ze
osoba, ktora wybiorczo przestrzega jej zasad, jest de facto wyznawca
swojej wlasnej religii, ktorej zasady sama sobie ustanawia. Nie
krytykuje tego typu ludzi. Jednak twierdze, ze takie zachowanie
sprawia, ze dana osoba odsuwa sie od religii, za ktorej wyznawce sie
uwaza, nie pozwalajac sobie na bycie jej szczerym wyznawca.
>
> >> Jedynym kryterium przynależności do wyznania powinna być deklaracja
> >> samego wyznawcy. To, jak siebie ocenia w tym względzie.
> >> O wiele większym grzechem, uważam, niż oportunizm wobec zasad jest
> >> krytyka wobec współwyznawców i branie ich pod lupę.
> > A dlaczego poruszasz temat krytyki? Nikt nikogo nie krytykuje. Ikselka
> > stwierdzila, ze wg. niej szczerze wierzacy czlowiek to czlowiek
> > szczerze przekonany o slusznosci zasad danej religii i zdecydowany ich
> > przestrzegac. Ja dodalam, ze to czlowiek szczerze przekonany o
> > slusznosci _wszystkich_ zasad i zdecydowany ich _wszystkich_
> > przestrzegac :) I tyle :)
>
> Nie pisałem, że krytykujecie. Napisałem, że krytyka jednego katolika przez
> drugiego jest moim zdaniem gorsza od niestosowania czy nieakceptowania
> niektórych zasad wyznania. :D
>
Ja raczej jestem daleka od segregowania tego typu grzechow i
oceniania, ktory gorszy.
>
> Czemu bierzesz to do siebie?
>
Cos nie mozemy sie dogadac :) Dlaczego uwazasz, ze biore to do siebie?
Niczego z Twojej wypowiedzi nie wzielam do siebie. Zdziwil mnie
jedynie fakt, iz poruszyles temat krytyki "ni z gruchy, ni z
pietruchy" :)
--
Pozdrawiam,
Fra
|