Data: 2004-03-25 09:48:56
Temat: Re: dot. aborcji
Od: "Piotr" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Dnia 2004-03-24 22:05:55 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
> przyrody grupowicz *Piotr* skreślił te oto słowa:
>
>
> >>> Również po porodzie jest przez czas jakiś w 100% zależne od innych.
> >>> Nie ugotuje sobie samo, nie zmieni pieluchy, nie umyje się.
> >>> Jeśli więc niezależność od pomocy innych ma być kryterium,
> >>> to gdzieś przynajmniej do 2-3 roku życia możemy dzieci śmiało zabijać,
> >>> a jeśli by to rozciagnąć na niezależnośc finansową,
> >>> to do skończenia edukacji,
> >>> lub rozpoczęcia pracy możemy 'starsze płody' aborcjonować.
> >>
> >> Rozmawialismy o tym, ze płód jest/niejest częścią ciała kobiety. Nie chcesz
> >> sie do tego odniesc - Twoja sprawa.
> >> Mi sie nie chce odnosic do Twoich pseudofilozoficznych wywodów.
> >>
> >
> > To Ty trąbisz o kryteriach! Tutaj podobnie, jak w przypadku "mocnej wiary i
> > przekonania, że płód nie jest człowiekiem" ja tylko wskazuję jakie inne
> > tezy wynikają z postulowanych przez Ciebie założeń.
> > I znów, skoro da się z nich wyciągnąć i absurdalną tezę, to co z nimi ...
>
> Pomijając pozostałe Twoje wywody, przede wszystkim o tym, ze skonczyłes
> matematyke ( moze wspomnij, jakie odeny miałes na maturze, jak przebiegł
> trening czystosci, czy teraz czujesz sie doceniany w pracy...), napiszę Ci
> tylko jedno, ani osoba sparaliżowana, ani narodzone dziecko nie są zależne
> tylko i wyłącznie od jednej osoby. Jesli matka tekiej osoby stwierdzi, ze
> nie chce sie nią opiekowac i jej pomagac to są dziesiatki innych osób,
> które mogą im pomoc. Osoba sparalizowana, i np dwuletnie dziecko nie są
> uzaleznione od jednej osoby, a płód ludzki jest uzalezniony od tego co robi
> dokładnie jedna i tylko jedna osoba. Jak widzisz, mimo ze skonczyles
> matematyke, poznałes kilka nowych słów, kilka nowych praw, i teoretycznie
> potrafisz je zastosowac, nie jestes w stanie zrobic tego poprawnie w
> praktyce, i dlatego tez tezy których wyprowadzeniem się chwaliłes nadają
> sie jedynie do wydrukowania na miękkim papierze, i wykorzystanie w jakiejs
> sławojce.
>
> W ramach samodoskonalenia sie mozesz spróbowac w podobny sposob wykazac
> absurd pozostałych tez, które tak ślicznie tu wyprowadziłes z wyrwanych z
> kontekstu moich argumentów. Miłej zabawy życzę :)
>
No proszę, proszę - tak się koleżanka wymądrzała, jak to wie, jak się dowodzi
sprzeczności, bądź niesprzeczności różnych rzeczy, ale wystraczy tylko pokazać
bardziej merytoryczne przygotowanie do tematu, niż szkółka niedzielna, to
zamiast izmów dziecinne szyderstwa o sławojce, lub ocenie na maturze tylko
zostają.
Owszem - jest różnica - nikt nie jest aż tak mocno biologicznie związany z
innym organizmem, jak płód z matką. Chociaż i tu jest sporo analogii - można
znaleźć sporą analogie pomiędzy taką zależnością, a np.: zależnością chorego od
aparatury dializującej. Wtedy również można obłudnie stwierdzić, że ja nie
zabijam nikogo - ja tylko uniemożliwiam mu dostęp do aparatury, która przecież
jest jak najbardziej obcym ciałem w stosunku do ciała chorego.
Poza tym medycyna kroczy wielkimi krokami - być może niedługo będzie możliwe
utrzymanie życia płodu od samego początku poza organizmem kobiety, co wtedy?
A gdybyśmy tak rozmanżali się przez znoszenie jajek?
Dwa ostatnie to oczywiście na razie dywagacje oderwane od rzeczywistej sytuacji,
ale postęp medycyny i inżynierii genetycznej może je dramatycznie przybliżyć.
Pozdrawiam
Piotr
PS. I znów unik "wyrwane z kontekstu" - to się nazywa "analiza", zaś aby
dowieść nieprawdziwośći koniunkcji warunków wystraczy dowieść nieprawdziwości
jednego z nich.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|