Data: 2004-03-26 10:50:56
Temat: Re: dot. aborcji
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 26 Mar 2004 01:49:28 +0100, PAweł wrote:
> -to w sytuacji, gdy ja właśnie będę miał te inne zasady i zgodnie z moimi
> zasadami należy przypiekać na wolnych ogniu wszystkich dyskutantów
> nazywających się Marek Bieniek, to oczywiście na to przystaniesz, bo
> przecież sam zakazujesz narzucac innym jakiekolwiek zasady. Innymi słowy"
> róbta, co chceta", żadne normy społeczne nie obowiązują, pełna wolność, nikt
> nikomu nic nie może narzucac.
Czym innym jest prawo moralne (które 'we mnie'), a czym innym prawo
stanowione przez władzę, czy to wybraną demoktarycznie, czy autorytarną.
Jeśli prawo obowiązujące w danym kraju jest skrajnie sprzeczne z
wartościami wyznawanymi przez jednostkę - nie ma powodu, dla którego ta
jednostka miała by to znosić, jeśli nie chce; "uchodźcy sumienia" to
wcale nie margines.
Jeśli natomiast czyjeś normy moralne są bardziej rygorystyczne od prawa
obowiązującego w danym kraju - to on i jemu podobni są w większości -
niech zmieniają prawo, a o ile nie są - niech zadba o to, żeby jego
ideologia była zaakceptowana przez innych.
Zgodisz się z tym, czy nie?
Twierdzisz, że jestem marksistą. Jeśli marksizm polega na respektowaniu
woli społeczeństwa, wyrażonej przez jego demokratycznie wybrana
reprezentację - to owszem, jestem marksistą. Ty natomiast jesteś
potencjalnym dyktatorem (używając Twojej retoryki - małym Hitlerem),
ponieważ chciałbyś siłą narzucić większości swoje poglądy.
A co do Twojego 'róbta co chceta' (BTW - bardzo ładnie się
identyfikujesz używając takiej retoryki) - równie dobrze można by
powiedzieć, że Bog dał nam przykazania, których mamy przestrzegać, ale
jednocześnie dał nam wolną wolę. Ktoś kto wyznaje system etyczny w
którym kradzież jest zła - nie będzie kradł, nawet, jeśli prawo w kraju
w którym mieszka nie uważa kradzieży za przestępstwo, prawda? Ale nie
dlatego, że ktoś mu powiedział, że kradzież jest zła, ale dlatego, ze
wynika to z tego systemu wartości, który uważa za swój.
Powtórzę kolejny raz: jeśli chcesz, żeby problem abiorcji w Polsce
przestał istnieć - spraw żeby wszyscy ci, którzy deklarują, że są
katolikami rzeczywiście nimi byli.
Jeśli zbierzesz odpowiednią ilość swoich zwolenników, dojdziesz do
władzy i dzięki temu posunieciu prawo w tym kraju będzie stanowić, że
ludzi o moim nazwisku należy przypiekać, to po prostu stąd wyemigruję na
stałe. A jeśli zamkniesz dla mnie granice - będę się przez nie
'przemycać' i zostanę uchodźcą politycznym.
Całe sczęście demokracja, mimo, że bardzo zła jako system sprawowania
rządów, ma pewne mechanizmy powodujące, że ludzie prezentujący poglądy
ekstremalne nie mają większych szans dojść do władzy.
Ponieważ widzę, że czytasz moje posty bardzo wybiórczo - powtórzę
jeszcze raz: ja sam jestem przeciwnikiem aborcji jako takiej. Ale
uważam, że skoro prawo w Polsce dopuszcza ją w pewnych sytuacjach - ci,
którzy w tych sytuacjach się znaleźli mają pełne prawo jej dokonać.
I ponawiam pytanie, na które nie odpowiedziałeś: Czy miarą dojrzałości
społeczeństwa jest zgodność zasad w nim obowiązujących z Twoim systemem
wartości?
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at onet pl)
*Life is too complex for oral communication*
|