Data: 2003-02-05 14:44:16
Temat: Re: dylematy
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ania K." wrote:
>
> Już rozmawiałam
No to super!
> i na dzień dzisiejszy mówi, że zrezygnuje, ale z drugiej
> strony tak mi się wydaje, że ze mną nikt nie musi rozmawiać żebym
> zrezygnowała z pracy i in., bo to rozumie się samo przez się.
Aha. No wiesz, ze rezygnujesz z pracy rozumie sie samo przez sie
z racji przepisow prawa pracy (oraz wyposazenia w
wytwornio-podajnie mleczka). O siatkowce nic nie ma w
ustawodawstwie.
:-)))))))))
> A obawiam się,
> że jak mówi się, że trzeba będzie, żebys zrezygnował z tego czy tamtego to
> jakos tak się robi nieswojo. Może dlatego, że do tej pory żadne z nas nie
> musiało z niczego rezygnować.
To sie chyba zawsze wydaje trudne PRZED, ale PO liczba zazalen
do Pana B. maleje.
:-))))))))
> Nie osądzam źle TŻ, bo zawsze mogę na Niego liczyć, ale cała sytuacja przy
> moim wyolbrzymianiu ....ech szkoda gadać :)
Rozumiem, masz prawo powyolbrzymiac sobie!
:-))))))
> Generalnie na pewno będzie ok i na pewno sam TŻ mnie nieraz zaskoczy, ale ja
> się martwię na zapas, bo tak czasem mam.
Tez tak mam. Staram sie ograniczac.
> Nie komplikuję sobie życia, bo zawsze rozmawiam z TŻ tylko jakoś tak mnie
> naszło.
Oki, odszczekuje, hau, hau. Tak to zabrzmialo.
Bedzie dobrze, jestescie madrzy i zgrani, wiec dacie rade.
:-)))))))))
Dominika
|