> Pisałem kiedyś o książkach elektronicznych.
> Jerzy doradzał mi opracowanie Kamasutry.
???
To dotyczyło określonego kontekstu i proszę nie zmieniaj "swoją"
interpretacją faktów. Na szczęście istnieje archiwum i zajrzałem do niego
a tam jak wół stoi,
cyt.:
> > Wydaje mi się, że problem leży w licencji, z nie dobrych chęciach.
Programy
> > e-book, jak widziałeś są, ale pozostaje strach przed konsekwencją.
> Nie planowałem naruszać cudzych praw autorskich.
> Wciąż wierzę, że są pozycje nie objęte takim prawem.
Tak, masz rację. Kamasutra.
pozdr. Jerzy

> Jednak, nie wyszedłem naprzeciw jego zapotrzebowaniu.
I proszę, wyszło szydło z worka, a gdzie [proszę o wskazanie] ja zgłosiłem
takie zapotrzebowanie? Jak na razie wyobraźni mi nie brakuje i jakoś sobie
radzę i pomysłów mam jeszcze co najmniej na sto lat. :-))))

> Przygotowałem e-książkę dla ogrodników.
> Można pobrać ją ze strony o adresie:
> http://ogrod.to.jest.to/ogrody/krasnale.htm
Oj Krzysztofie, widzę, że "zdziadkowałeś" trochę. [W zasadzie powinienem
napisać zdziadziałeś ale z uwagi na złe konotacje tego słowa nie ośmielam
się go użyć coby nie być źle zrozumianym. Mam nadzieję iż nowe słowo
mające pozytywny wydźwięk spodoba Ci się.] Oczywiście popieram taką
twórczość jaką proponujesz.
;-)))
pozdr. Jerzy