Użytkownik "Małgorzata Krzyżaniak" <z...@t...eu.org> napisał w
wiadomości news:slrnd2enb9.lgm.zuzanka@zuzanka.kofeina.net...
> Pewnego dnia, a było to Thu, 3 Mar 2005 16:51:40 +0100, przyszła do mnie
> wiadomość z adresu <p...@t...onet.p
l>
i powiedziała:
>
> > Potem trzeba wystudzić bo jak kociska
> > łapczywe i się napchają gorącej to lubią sobie pawia puścić.
>
> Ja wiem, że NTG, ale rotfl. O tym, żeby rybkę wystudzić, myślałam do
> pierwszego gotowania. Kiedy wykładałam rybę z garnka i kawałkowałam
> widelcem w celu znalezienia ewentualnych ości, miałam dwa wyjce, które
> chciały na mnie wejść. Pazurami, zębami i mentalnie. Od tej pory
> przelana zimną wodą ryba jest wyżerana metodą "wyrzucić trochę na
> podłogę, podskoczyć, złapać zębami, puścić, bo gorące, poturlać łapą,
> zjeść".

U mnie jest podobnie ale jednego delikwenta bebechy jakoś tego ciepełka nie
znoszą.

O tym przelewaniu zimną wodą to nie pomyślałem. Chyba spróbuję bo więcej
smrodu generalnie generuje studzenie niż podgrzewanie. Parapet odpada bo tam
inna zwierzyna już się czai.

--
Przemek Vonau
Jinba Ittai!