Data: 2001-03-05 08:32:54
Temat: Re: granice tolerancji homoseksualizmu
Od: g...@w...pl (Gabriela M.)
Pokaż wszystkie nagłówki
Cześć Enarete!
Bardzo mi miło znów cię słyszeć.
Opowiem ci pewną sytuację, która mnie w życiu spotkała. W
ubiegłym roku pojechałam w góry, gdzie spotkałam sie z grupą
bardzo fajnych ludzi. Wiedziałąm że ich spotkam, choć wcześniej
nikogo nie znałam. Wiedziałam też że będzie tam para gejów. I
zastanawiałam się, czy będę umiała z nimi rozmawiać bez żadnego,
nawet nieswiadomego uprzedzenia, czy nie zdradzi mnie rumieniec,
jak się pocałują etc. Jestem tolerancyjna i mentalnie nie mam
żadnych uprzedzeń, ale wiem też, że często o pewnych rzeczach o
sobie dowiadujemy się w trakcie.
Nie wiedziałam, gdzie leży moja granica, piszę moja - bo każdy ma
własna, i dla niektórych przebywanie z taką parą byłoby
niemożlwe, a inni nie zniosą widoku ich czułości i wolą się
okłamywać, bo czego oczy nie widzą...
I wiesz co - ta para tak mnie zauroczyła swoją miłością,
stosunkem do ludzi i do siebie (5lat razem), że siedziałam z
nimi, śmiałam się a przy rozstaniu płakałam i żegnałam się z
nimi, jak z bardzo bliskimi ludźmi których więcej nie spotkam.
Oni pokazali mi coś, czego sama nie miałam i do czego tęskniłam,
choć byłam z człowiekiem, którego bardzo kochałami i który
podobno mnie kochał. A oni tak zwyczajnie i po prostu dawali
innym i sobie tyle cieła i dobra, ze patrzyłam na nich z
zazdrością, podziwem i głebokim .
Pozdrawiam bardzo cieplutko
Gabi
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|