Data: 2003-03-03 15:05:24
Temat: Re: jak ja namowic...
Od: "Skakanka" <s...@w...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3E6366E7.82984698@poczta.onet.pl...
> Chec zobaczenia partnera/partnerki czasem w czyms co sie lubi, na co
> jest sie czulym to jeszcze nie jest brak akceptacji osoby.
> Dlatego wlasnie chetniej nosze spodniczki kiedy jest obok mnie mój TZ-
> bo co prawda nie przestanie mnie kochac jak jestem w spodniach ale tez
> mu sie zwyczajnie podobam z odslonietymi nogami.
Ja sie zastanawiam od poczatku tego watku i doszlam do wniosku, ze ja tez
jestem typ jeansowy.
Co prawda do pracy musze sie ubierac w miare elegancko(ale bez przesady, ma
takie dni, kiedy dzinsy nikogo nie raza), ale czasem sama z siebie mam
ochote sie odstawic:)
I robie to tylko dla siebie.
Nie dla faceta. nie dla innych ludzi, robie to z czystej przyjemnnosci
wygladania od czasu do czasu inaczej, lepiej.
Inna sprawa ze nigdy nie bylam w takiej sytuacji - nigdy zaden facet nie
sugerowal mi ze powinnam cos zmienic.
Ale mysle, ze gdyby do tego doszlo i gdyby powiedzial to delikatnie, to
czasami (ale podkreslam - CZASAMI) moglabym wlozyc nawet
dwunastocentymetrowe szpilki i postaralabym w nich sie nie przewrocic, co by
mu wstydu nie zrobic.
Ale wracajac do pytania marqz(a)
Jak to zrobic?
Jesli o mnie chodzi to najlepiej bym to przyjela, gdyby facet przy ogladaniu
telewizji np (bron boze zywych pan na ulicy) powiedzial - "kurcze, jak ona
sie super ubiera, wygladalabys w czyms takim zjawiskowo"
Wzielabym sobie do serca, na sto procent
Kaska
|