Data: 2007-11-08 13:29:39
Temat: Re: ... jak mucha na scianie cd.
Od: Ikselka <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sky pisze:
> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:fgt8qf$1rt$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Ikselka pisze:
>>> Sky pisze:
>>>> Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>>>> news:fgt0q6$8pt$2@atlantis.news.tpi.pl...
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Fragile pisze:
>>>>>>> On 7 Lis, 14:29, Ikselka <i...@p...onet.pl> wrote:
>>>>>>>>> Fragile pisze:
>>>>>>>>> Ja _juz_ tak nie reaguje. Musialbym nieustannie byc sklocona z
>>>>>>>>> Bogiem ;) A przeciez Go kocham.
>>>>>>>> E tam zaraz skłócona. Ty Go kochasz i On Ciebie - a skoro tak, to
> On
>>>>>>>> wszystko wie, jak jest w nas naprawdę...
>>>>>>>>
>>>>>>> Racja... Nie lubie jednak tego naduzywac :)
>>>>>>>> Jak palniesz głupio do ukochanej osoby, to ona zaraz sie odwraca od
>>>>>>>> Ciebie?
>>>>>>>> :-)
>>>>>>>>
>>>>>>> Alez skad :) Tyle tylko, ze to ma miejsce niezbyt czesto. Milosc to
>>>>>>> milosc :)
>>>>>> Ja tam często wypróbowuję jej siłę, bo muszę ciągle się upewniać -
> taką
>>>>>> mam "konstrukcję" i już. ;-p
>>>>>>
>>>>> Aha, aha, byłabym zapomniała: dostaję cały czas jej dowody, a
>>>>> najbardziej w sytuacjach tzw podbramkowych - serio!
>>>>> :-)
>>>> A co Mu pozostaje jak ci je dawać -kiedy ich oczekujesz?
>>>>
>>>>
>>> Skoro czekam, to znaczy, że wierzę.
>>> Skoro On naprawdę jest - to i dostaję...
>>> Lubię to wyrażenie: sprzężenie zwrotne :-)
>>>
>> ...A ten De Mello to nie całkiem mi się podoba... Odbiera miłości sens
>> porównując jej mechanizm dawania (bezinteresowność) do naturalnej
>> bezinteresowności przedmiotów/roślin w dawaniu z siebie... Miłość wie,
>> co robi, one nie.
>
> Ty serio uważasz że Miłość "wie co robi"?!?
Nie myślę o wyrachowaniu, nie wykręcaj.
Miłość jest dawaniem i czerpaniem z tego radości, bez liczenia na
cokolwiek więcej.
Jaką radość odczuwa lampa z tego, że oświetla? - do tego jest i koniec.
Złe przykłady wybiera DM, złe z gruntu. Chocby z tego powodu, że budzą
złe skojarzenia. Przykład musi być jednoznaczny.
>
> Widać jeszcze nigdy Życie nie wypróbowało
> twojej...stawiając cię w sytuacji rozdarcia
> między wyborem ocalenia siebie a ukochanego
Ja nie mam wątpliwości. Takie wybory mnie się nie tyczą.
Kiedy była groźba wyboru między moim życiem a życiem mojego nie
narodzonego dziecka, jadąc na wózku operacyjnym pożegnałam się
spokojnie sama ze sobą - miałam na to niecałą minutę. W ciągu tej minuty
umiałam uspokoić sama siebie myślą, że wszyscy doskonale dadzą sobie
beze mnie radę, byle tylko dziecko żyło. Tylko to mnie zaprzątało. Nie
istniał dla mnie żaden Dylemat.
Stało się, że żyjemy oboje.
--
XL wiosenna
|