Data: 2008-01-29 08:39:27
Temat: Re: jak radzicie sobie z nołogiem komputerowym?
Od: "Basia Z." <bjz_(usun_toto)@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "miranka" :
> Zaryzykowałabym tezę, że istnienie wyżej wymienionych elektronicznych
> gadżetów odbiera dzieciarom umiejętność posługiwania się wyobraźnią....
> Possible solution: od czasu do czasu doprowadzić do "sterowanej odgórnie"
> awarii komputera. Tylko koniecznie takiej, która będzie wymagała
> przynajmniej tygodniowego pobytu sprzętu w serwisie. Taka mała terapia
> przywracająca równowagę psychiczną i trzeźwość spojrzenia na otaczający
> świat. Wakacje bez komputera też dobre, tylko za rzadko są i za szybko
> mijają.
A jednak - chyba nie do końca.
Moje (16 i 21) też na pierwszy rzut oka wygladają na "uzależnione", bo młody
niestety spędził przy komputerze prawie non-stop całe ferie.
Prawda, że pogoda była beznadziejna, początkowo planowali w grupie
przyjaciół wyjazd w góry, ale tamtych rodzice nie puścili samych (ja nie
miałam nic przeciwko temu), no i z wyjazdu nic nie wyszło.
Ale kiedy się mlodego raz na jakiś czas oderwie od kumputera - to widac że z
nim da się pogadać, czyta na bieżąco prasę, interesuje się (o dziwo)
polityką, ma sporo swoich przemyśleń. Czasem się dziwię, kiedy on ma czas
aby się interesować rzeczywistością ;-)
Potrafią też dwe dwóch spędzać całe noce przy grach RPG offline (na
specjalnym stole ustawiaja ludziki, stare autka -resoraki mają teraz nowe
zastosowania, nawet ze starej choinki porobili sobie drzewa). Fakt że te gry
inspirowane są grami komputerowymi.
Natomiast mnie do gier nie ciągnie wcale, ja komputer traktuję jako
narzędzie pracy oraz przede wszystkim jako środek komunikacji z innymi
ludźmi.
Przewaznie używam do rozmów o swoim głównej pasji - czyli o górach. I pod
tym względem faktycznie jestem uzależniona ;-)
W wakacje robimy sobie wszyscy co najmniej 2-tygodniowy odwyk od cywilizacji
jadąc na 2 tygodnie w góry do Rumunii, lub Ukrainy gdzie nie ma nie tylko
komputerów ale i zasięgu GSM.
Pozdrowienia
Basia
|