Pani Ewa napisała:

>>>> Platki owsiane (tak jak kukurydziane) niestety tez moga zawierac
>>>> gluten, choc ani owies ani kukurydza w naturze go nie maja.
>>>> "Nabieraja" glutenu na tasmach lub w maszynach produkcyjnych, ktore
>>>> nie sa czyszczone przed zmiana "asortymentu".
>>> No ale to ma znaczenie tylko wtedy, kiedy jesteś (lub ktoś w rodzinie)
>>> kompletnym bezglutenowcem (celiakia). W przeciwnym razie te śladowe
>>> ilości zaszkodzić nie powinny.
>> Czy celiaklia oznacza aż taką wrażliwość, że objawy są odczuwalne nawet
>> po zetknięciu się ze *śladowymi* ilościami glutenu? Nie wiem, nigdy nie
>> miałem z tym do czynienia, ale w przypadku alergii (na przykład na orzechy
>> lub cokolwiek innego) tak właśnie jest. Celiaklia, to chyba nie jest typowe
>> uczulenie, tylko jakiś inny rodzaj braku tolerancji na wybrane białko.
>
> To upośledzenie wchłaniania. Dokładnie nie wiem, bo też się osobiście
> nie zetknęłam, ale chorzy mają podobno bardzo restrykcyjną dietę. Pewnie
> też zależy od stopnia zaawansowania choroby.

Też mi się na początku wydawało, że to tylko upośledzenie wchłaniania.
Ale chyba jednak nie. Dwutlenku krzemu też wchłaniać nie potrafimy,
ale jak trochę piasku do strawy dorzucić, to najwyżej w zębach zgrzyta,
a żadnej innej reakcji organizmu to nie wywoła. To jest jakiś rodzj
braku tolerancji, jednak nie alergiczny aż.

> BTW celiakia (bez drugiego "l")

No proszę, tak mało mam z tym do czynienia, że nawet nie wiem jak się
pisze. Ale poprawię się. Celiakia.

>>> Hm, zależy dla kogo. Bez wątpienia są dostarczycielem kalorii oraz
>>> walorów smakowych. ;)
>> Ten sposób wartościowania jest mi bardziej bliski od innych. Zwłaszcza
>> jeśli chodzi o to drugie kryterium.
>
> Tak mają szczęśliwcy.

Cieszmy się więc społem tym szczęściem!

Jarek

--
To dopiero niewiasta, co niedźwiedzia oszczepem w boru podeprze, a orzechów
nie potrzebuje gryźć, jeno je na ławie ułoży i z nagła przysiędzie, to ci
się wszystkie tak pokruszą, jakobyś je młyńskim kamieniem przycisnął.