Data: 2011-12-28 19:52:01
Temat: Re: jakos udalo mi sie przezyc...
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 28 Dec 2011 13:15:07 +0100, Waldemar Krzok napisał(a):
> J-23 wrote:
>
>> On 27 Gru, 23:37, XL <i...@g...pl> wrote:
>>> Dnia Tue, 27 Dec 2011 14:23:49 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>>>
>>> > On 27 Gru, 20:02, XL <i...@g...pl> wrote:
>>> >> Dnia Tue, 27 Dec 2011 03:01:23 -0800 (PST), J-23 napisał(a):
>>>
>>> >>> Jednak nie gustuje w tej tradycyjnej polskiej kuchni. Ryby, lacznie
>>> >>> ze sledziem - owszem moga byc, ale te miesiwa, kapusta i pierogi mnie
>>> >>> zabijaja. Reszty nawet nie ruszylem, a i tak ledwo przezylem te
>>> >>> niestrawnosc! Nigdy wiecej...
>>>
>>> >> Ktoś Cię zgwałcił Świętami?
>>> >> --
>>> >> XL
>>>
>>> Skoro skorzystałeś, to czemu teraz narzekasz?
>>> --
>>> XL
>>
>> iksa jak zawsze nie do konca kumasz. Nie narzekam na zaproszenie, bo
>> bylo milo i rodzinnie. Jednak moja watroba i trzustka nie braly
>> udzialu w interesujacej konwersacji, oraz nie napawaly sympatycznym
>> klimatem swiatecznym. Bbjk ma doskonaly oglad rzeczy - przeczytaj
>> ponizej.
>
> No to nie rozumiem. Rodzina na ogół wie, że się czegoś nie może jeść i nie
> wmusza. Jak wmusza, to ja serdecznie dziękuję za taką rodzinę. Ja na
> przykład nie serwuję mięsa, jak zapraszam wegetarianina albo alkoholu jak
> wiem, że ktoś jest alkoholikiem lub ma problemy z wątrobą. Obojętnie, czy
> rodzina czy nie.
>
Otuszto.
Ja zawsze daję wybór - rozmaitość jest, nawet "wątrobowiec" zawsze u mnie
znajdzie coś dla siebie oprócz tradycyjnych tłustości.
--
XL
|