Data: 2011-12-29 08:47:47
Temat: Re: jakos udalo mi sie przezyc...
Od: Bbjk <b...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-28 16:10, J-23 pisze:
> Pewnie tak jest. W rybach morskich czesto wystepuje zwiekszona
> zawartosc rteci i olowiu. W warzywach tez same swinstwa. Cos trzeba
> jesc! Ale tak mam, ze jak zjem spaghetti albo risotto to czuje sie
> znakomicie, a jak bigos z kotletem schabowym, to wzdety jestem jak
> balon i wiaaaatryyyy - eufemistycznie rzecz ujmujac. Wieprzowina jest
> tlusta i latwo odklada sie w biodrach. Nie jestem mlody, z miesa
> zrezygnowalem kilkanascie lat temu. Bez wysilku zrzucilem sporo
> kilogramow, nie musze przyjmowac lekow na nadcisnienie. Mieszkam na
> czwartym pietrze, i z windy korzystam tylko w przypadku kiedy musze
> przetransportowac jakies ciezary.
Jak we wszystkim i w jedzeniu też najlepszy jest umiar, tzw. złoty
środek. Jem w zasadzie wszystko, ale niektórych potraw nie lubię, więc
nie jadam (wspomnianej wieprzowiny, kapusty, podrobów) - jeśli gdzieś
tym zostanę poczęstowana, to tylko odrobinkę biorę, by nie dziwaczyć,
ale w domu jemy najczęściej "z włoska". I to bardzo służy pod każdym
względem :)
W zasadzie od lat stosuję +- to, co propagują w podesłanym przez Ciebie
linku "dobra dieta" i faktycznie, sprawdza się.
--
Bbjk
|