Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!rzeszow.rmf.pl!orion
.cst.tpsa.pl!news.task.gda.pl!news.ipartners.pl!news.nask.pl!news.cyf-kr.edu.pl
!not-for-mail
From: Joanna Sereinig <j...@j...krakow.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: kasza
Date: Thu, 30 Mar 2000 09:57:39 +0000
Organization: -
Lines: 42
Message-ID: <3...@j...krakow.pl>
References: <l...@4...com>
<8...@1...0.0.1>
Reply-To: j...@j...krakow.pl
NNTP-Posting-Host: red176.jagiellonia.krakow.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2; x-mac-type="54455854";
x-mac-creator="4D4F5353"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Mailer: Mozilla 4.05 (Macintosh; I; PPC)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:25881
Ukryj nagłówki
Piotr Tylski napisał(a):
> g...@p...fm (Gosia) skrobnal
> <l...@4...com>:
>
> >Jak prawidlowo (bez zadnych strat w wartosciach odzywczych) "ugotowac"
> >kasze gryczana? Tak, zeby po przygotowaniu byla sypka, nie plajtowata.
> >
> >Gosia
>
> A ja wczoraj wrabalem talerz takiej kaszy z golabkiem w sosie pomidorowym.
> Wyszla sypka i pyszna. Tyle, ze ja kupuje kasze w torebkach. Niestety nie
> zawsze udaje sie ugotowac na sypko. Wydaje mi sie, ze chyba lyzeczka masla
> ratuje sprawe. Jak sadzicie?
>
> Pozdrawiam,
> --
>
> peter
> ICQ 10417433
Ja też zwykle kupuję tę kaszę w torebkach, ale przenigdy jej w tych
woreczkach nie gotuję! Kupuję ze względu na to, że jest ładnie przebrana i
nie ma w niej żadnych paprochów. Z reguły wychodzi mi sypka, a robię to tak:
Kaszę (suchą, surową) wsypuję do rondla na rozgrzany tłuszcz (raczej oliwę
czy olej niż masło, bo one się nie palą) i cały czas mieszając, rumienię
lekko. Następnie zalewam wrzątkiem (uwaga, to naprawdę ma być wrzątek, nie
jakaś ledwo ciepła woduchna), czekam aż wojna w garze ucichnie i ewentualnie
jeszcze tej wody dolewam (ma lekko zakrywać kaszę), solę i gotuję na wolnym
ogniu do średniej miękkości (można w razie potrzeby ciut podlać jeszcze wodą,
ale właśnie nie za dużo, bo będzie ciapa). Potem owijam rondel ściereczką,
opatulam grubym kocem, nawet dwoma i tak sobie to dochodzi - to się nazywa
TAJENIE kaszy.
Ten sposób ma jeszcze jedną zaletę - nawet jeśli do obiadu jest jeszcze sporo
czasu, kasza pod tymi dwoma kocami długo jest gorąca i nie ma zmartwienia, że
ON SIĘ SPÓŹNIA, A TU KASZA STYGNIE!!! ;))))))
Joanna
|