Data: 2007-03-07 13:51:29
Temat: Re: kieszonkowe Waszych pociech?
Od: Lia <i...@p...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2007-03-07 14:30:17 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Basia Z.* skreślił te oto słowa:
>> Swoją drogą - to sie nie płaci, to się mówi - proszę umyć. I egzekwuje
>> wykonanie. Pod groźbą dotkliwych kar, a nie nagradzania za wykonanie.
>> A jak sie nie podoba pomaganie w domu... prosze bardzo, tam sa drzwi,
>> prosze zamknąc je od drugiej strony, i nie zapomniec zostawic kluczy,
> żebyś
>> sie nie musiała bawić w wymienianie zamków.
> Pisałam wyraźnie, że mają swój zakres obowiązków (w który również wchodzi
> np. mycie drzwi ale w swoim pokoju), te za które chcę zapłacić są
> "nadprogramowe".
> Spotkałam się z tym, kolega opowiadał, ze ojciec mu płacił np. za mycie
> samochodu.
Basiu, to nie są małe dzieci, które muszą po sobie posprzątać zabawki, a
jak chca w kuchni umyć stól to sie wszyscy cieszą i dają 2 zł w nagrodę.
To są młodzi faceci, którzy mieszkają tak samo jak i Ty, i Twoj mąż.
Wszyscy mają dbać o porządek całości. I jeśli uznasz, że dzisiaj jeszcze
przez 3h bedziesz pracowala i zarabiala na chleb i nie mas zczasu na nic
innego, to informujesz młodzienca, że w kuchni jest do umycia to, to i to.
I on to robi. Bez dyskusji.
No chyba, ze z kuchni on nie korzysta, to jest tylko Twoja przestrzeń, i
wtedy rzeczywiscie możesz go potraktowac jak pomoc fachową za pieniądze
(jak np do umycia auta).
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.
|