Data: 2007-03-07 14:07:07
Temat: Re: kieszonkowe Waszych pociech?
Od: puchaty <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 7 Mar 2007 14:15:52 +0100, Lia napisał(a):
> prosze zamknąc je od drugiej strony, i nie zapomniec zostawic kluczy, żebyś
> sie nie musiała bawić w wymienianie zamków.
Hehe, to była moja kwestia (w dyskusji o Basinej zagadce) ;)
Wracając do tematu - nie wyobrażam sobie płacenia za sprzątanie, nawet
ponadstałoprogramowe. Przecież jeśli dzieci nie posprzątają to będą musieli
posprzątać rodzice za darmo. Taki młodzieniec będzie przecież mógł
kombinować tak: posprzątałbym te drzwi bo są brudne i pomógł matce ale
skoro nie należy to do moich obowiązków a jest szansa na wyrwanie kasy to
lepiej poczekam, aż uda się na tym zarobić. I w tym momencie nie dość, że
sprowadza się IMO takie podstawowe odruchy związane po pierwsze z higieną,
po drugie ze współodpowiedzialnością za dom a po trzecie, ze
współodczuwaniem z rodzicami do zwykłego handlu.
Moje dziewczyny (młode jeszcze) też nie palą się do sprzątania i zdarzają
się o to awantury. Ale zwykle gdy wymagamy od nich jakichś tam sprzątań to
staramy się je potem pochwalić, podkreślając, że nam pomogły.
puchaty
|