Data: 2007-05-14 13:03:02
Temat: Re: kieszonkowe dla 6 latki
Od: "Old Rena " <o...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
X-No-Archive:yes
esc <e...@e...sc> napisał(a):
> Czemu większość na siłę chce zrobić z maluchów dorosłych??
> Przecież dziecko jest dzieckiem , mam syna 5,5 roku i jakoś nie wpadam
> na pomysł kieszonkowego. Jak ktoś chce dziecko uczyć materializmu to
> proszę bardzo. Ale wg. mnie nie tędy droga.
Materializmu najłatwiej nauczyć dziecko samemu prezentując materializm.
Niezależnie od tego, czy daje się sześciolatkowi kieszonkowe, czy nie.
> Przypomnijcie sobie kiedy rodzice zaczęli dawać Wam pieniądze , czy to
> było 6 lat? Co dziecko w wieku 6 lat potrzebuje ponad to co rodzice mu
> mogą (powinni zapewnić).
Tak jakoś od I klasy podstawówki dostawałam kieszonkowe (moja siostra
również), a ja stara już jestem. Nie były to kwoty porażające swą wysokością,
ale były tylko i wyłącznie do mojej dyspozycji.
Mój syn dostał pierwsze kieszonkowe jako sześciolatek. Dwa złote tygodniowo.
W sam raz na to, by zaszaleć i kupić samodzielnie mambę albo soczek w małym
kartoniku. Mógł też odłożyć i od czasu do czasu kupić sobie "Kaczora
Donalda", nie prosząc mnie o pieniędze. Był bardzo zadowolony z tego powodu,
bo lubił być samodzielny.
Wolę dawać dziecku kieszonkowe, niż być naciągana na różne duperele. Wolę, by
zaczęło samo dochodzić do wniosku, że kieszeń rodziców, to nie studnia bez
dna. Tak samo jak jego kieszeń. Wolę, by sam zauważył, że czasem warto jakiś
zakup odłożyć w czasie albo z niego zrezygnować. Bo ja mu to mogę powtarzać
dziesiątki razy i może on obserwować zachowania rodziców, ale na własnej
skórze mocniej się przekona, że rodzice czasem miewają rację, jeśli chodzi o
pieniądze. :)
> Jeżeli twierdzicie, że dziecko nauczy sie gospodarności dostając własną
> kasę to w takim razie "my" wszyscy jesteśmy niegospodarni bo pierwsze
> pieniądze dostaliśmy dużo później....
Ja tak nie twierdzę. Moja siostra lepiej gospodaruje pieniędzmi "od zawsze".
Dostawanie kieszonkowego nie miało wpływu na nasze umiejętności w tym
względzie. Musi geny, czy coś.
> Mam 30lat i pozwolę sobie mieć inne zdanie i inaczej wychowywać syna,
> odrobinę bardziej staroświecko, a czas pokarze czy mam racje.
Mam nadzieję, że czas Cię nie pokarze, lecz pokaże, czy masz rację. (ole!)
--
Old Rena, matka gimnazjalisty
[Renata Gierbisz]
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|