On 18 Maj, 10:06, pamana <b...@a...pl> wrote:
> > Pozytywny efekt kieszonkowego ? Nie ma trucia o slodycze, gazetke
> > Donalda lub zabawki. Zanim kupia Donalda za 4,95 (euro),to kalkuluja
>
> nie jest to jakis wstep do dusigrosza?skąpstwa?

A dlaczego maja kupowac kazda gazetke skoro biblioteka jest dwa kroki
od domu i maja abonament na wybrane przez siebie tytuly.
>
> > Zarabiaja.Pracuja. Dwa razy do roku sprzatanie generalne ogrodu od
> > frontu,zajmuje im to srednio 3 godziny,ostatnio J.dostal 5 euro a M.
> > 2,50 za te prace.
>
> nie podoba mi sie placenie za prace domowe,no sorry mi nikt nie placi za
> porzadek ,robie to bo lubie porzadek-wzgledny a poza tym wymaga tego
> zwykla przyzwoitosc .

Nie nazwalabym generalnego sprzatania ogrodu praca domowa.Ogrod to my
chcielismy miec,a nie dzieci.Trudno wiec wymagac,aby dwa razy w roku
sprzataly liscie,wyrywaly chwast i przygotowywaly doniczki do sezonu.
W ramach obowiazkow domowych sprzataja swoje pokoje,sortuja pranie i
je skladaja np.spodnie,skarpety,koszulki,sprzataja swoje wyprasowane
rzeczy do szafy i jak potrzeba to robia drobne zakupy.I za to im nie
placimy.

> Zawarlismy z nimi umowe-sortujemy zabawki,co
>
> > sie da to sprzedajemy przez internet,
>
> my sortujemy i oddajemy do domu dziecka,przedszkola itd.
> p.

Gratuluje,ja tez oddaje rzeczy do domu dziecka (woze je nawet 1250 km
do Lodzi),ubranka oddaje zaprzyjaznionej rodzinie,gdzie szoste dziecko
jest w drodze i sie nie przelewa.Nie znaczy to jednak,ze musze
wszystko oddawac za darmo. Umiar we wszystkim trzeba zachowac.

Pozdrawiam-Luizjana.

===========
www.pol-ned.tk
===========

P.S.Zamiast kolejnego Donalda (ktory po przeczytaniu ladowal w szafce)
kupili sobie ostatnio male podrozne szachy (prawie ta sama cena,a
przyjemnosc na dluzej)). Uwielbiaja te gre i chodza do klubu
szachowego. Ciesza sie,ze w trakcie dlugiej podrozy do Polski beda
mogli sobie w aucie pograc.