Data: 2007-05-19 21:39:04
Temat: Re: kieszonkowe dla 6 latki
Od: "Księżniczka Telimena \(gsk\)." <c...@W...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> napisał w wiadomości
news:f2musg$ff6$1@nemesis.news.tpi.pl...
> jeszcze nie wyciągnęłam żadnych wniosków, piszę tylko że ze zdania "moje
> dziecko nie bawi się łiczami ani niczym reklamowanym" można wysnuć dwie
> teorię - albo nie lubi się tym bawić albo nie kupuję jej tego to się nie
> bawi.
Zdecydowanie nie interesuje ją Witch. A ja się ciszę z tego powodu.
> | osobiscie odebralam tekst Telimeny, iz jej corka takim dzieckiem jest,
> bez
> | wzgeldu na mame.
> |
> ja osobiście nijak nie odebrałam tego tekstu.
to po co ripostujesz? Jednak to jakieś nawiązanie do gsk :)
> | rozne rzeczy mamusie mowia. co nie oznacza, ze teraz wlasnie nalezy te
> | wypowiedzi potraktowac jaki pewny kontekst to tekstu Telimeny :)
> |
> to uznaj że mam uprzedzenia co do wywodów gsk przez pewną nieco zaszłą
> dyskusję.
HA! Wiedziałam!
"Pytania są tendencyjne" :D
Przypomnij jeszcze, jaki to wątek tak Ci utkwił?
> | a ja nie widze. niekiedy zyzcenia dziecka nie ida w parze z naszymi, i
> nie
> | oznacza to, ze mama musi teraz kupic bo dziecko chce.
> |
> oczywiście - jeśli się nie chce czegoś kupić to się mówi nie dostaniesz bo
> ..... i kuniec.
Zdecydowanie tak się nie mówi.
> Ale jak chcę coś kupić ale dodatkowo wsadzam małemu dziecku "musisz się
> dołożyć finansowo" to dla mnie jest to nie karygodne.
>
Mam nadzieję, że przeczytałaś, że ten pomysł należał do dziadka mojej córki,
a ja uznałam to jako tzw. "głupi pomysł", ale skoro dziadek powiedział A to
moja córka robi B.
> | moze oznaczac, "jak
> | chcesz to sporobuj to sama zalatwic" nic nie widze w tym zlego.
> |
> dla nastolatka ? pewnie !
> Ale poruszamy się tu wiekowo w grupie 6 latków. IMHO - jeśli chcę coś
> kupić
> córce to po prostu kupuję a jeśli nie chcę bo mi się to nie podoba to nie
> dostanie i koniec dyskusji.
IMO beznadziejne podejście do dziecka, ale całe szczęście i tak mnie nie
lubisz, więc nie ubolewam nad różnicą zdań.
> Nie mogę zrozumieć celowości zdarzenia - tak kupię Ci tą zjeżdżalnie ale
> musisz się dołożyć, ale nie, nie podoba mi się że rysunkami wymusza kasę
> od
> rodziny bo jakoś ją musi zdobyć. Albo wprowadzić regularne kieszonkowe,
> albo
> milczeć i przymykać oczy jakimi metodami zdobywa kasę na wyśnioną
> zjeżdżalnię.
No widzisz, nie przeczytałaś uważnie początku i czepiasz się cały czas
czegoś, co ja też uważam za głupie.
> | no waha sie, moze dlatego, ze wciaz sa rozne opinie na ten temat.
> dlatego
> | zapytala. gdyby wiedziala nie pytala by. chyba logiczne.
> |
> wiesz, wahać można się co do kieszonkowego jego dawania lub nie, ale jak
> ktoś się waha co do swoich zasad to z góry dla mnie ta osoba jest
> przegrana.
Nie wiem gdzie zauważyłaś to wahanie, ale skoro jestem przegrana to po co
dyskutujesz?
> | > A w kwestii samego kieszonkowego, wczoraj byłam z córką na zakupach i
> | > spotkała tam swojego kolegę z grupy który wózkiem szalał po sklepie z
> 5
> | > jajkami z niespodzianką w koszyku. Na prośbę mamy żeby odłożył je na
> miejsce
> | > krzyknął że nie odłoży bo to jego pieniądze i kupi sobie za nie co
> chce.
> Nie
> | > wiem jak to się skończyło, ale sądząc po temperamencie tego 6-latka
> łatwo
> | > nie było przeforsować zdanie mamy ( o ile wogóle zostało
> przeforsowane ).
> |
> | no i co w zwiazku z tym? nie rozumiem? to zle, ze ma kieszonkowe czy
> nie??
> |
> kwestia kieszonkowego jest tutaj bezdyskusyjna, bardziej mi chodziło o
> pokazanie "to są moje pieniądze i mogę robić z nimi co chcę" -
> utwierdzanie
> dziecka w tej świadomości może doprowadzić w przyszłości do tragedii ( tfu
> tfu oby nie ! ).
Masz ogromną wyobraźnię. To jest bardziej złożony problem, bo samo
kieszonkowe jest tylko drobnym elementem życia dziecka. To co dziecko zrobi
z pieniędzmi i jakie ma do nich podejście nie zależy od samego faktu dania
kieszonkowego tylko od wychowania dziecka przez rodziców.
Pozdrawiam
GSK :)
|