Data: 2003-03-25 18:27:57
Temat: Re: kobieca kobieta, stereotypy i feminizm
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, ponieważ Martynika <m...@o...pl> popełnił(a) co
następuje:
| > czy dla tego że Ty jesteś zadowolona z tego co akurat masz (i co ten
| > ruch Ci wywalczył, np. już tę wielokrotnie przytaczaną sztandarową
| > możliwość bycia pełnoprawnym obywatelem, możliwość samodzielnego
| > zarządzania pieniędzmi, wyboru dowolnego (teoretycznie wciąż)
| > zawodu, wniesienia skargi sądowej o gwałt, rozwód, molestowanie itp.,
| > itd.), a tych co wciąż nie mają, wolisz nie zauważać?
| > Możesz być człowiekiem, a nie "tylko" kobietą, bo ktoś Ci tę możliwość
| > dał.
| Tak możliwość tę dał mi mój ojciec i moja matka płodząc mnie i rodząc.
| (...)
| problemy nie zawsze w tym miejscu gdzie one naprawdę są - dlatego się z
| nim nie utożsamiam.
Bardzo mądre, jestem pod wrażeniem :)
A zarzuty Sowy przypominają mi sprytną filozofię werbowników - np.
namawiających czarnych do wstąpienia w szeregi czarnego gangu.
Ci pewnie też powoływaliby się na fakt, że tacy sami ludzie jak oni, ale w
przeszłości wywalczyli równouprawnienie dla braci :)
Tyle, że piękny początek nie oznacza takiego samego końca... Hitler też dał
ludziom pracę, a Lenin... ho ho :]
Można tutaj zmodyfikować znane powiedzenie Leszka M., żeby nie było
szowinistycznie:
"prawdziwego człowieka poznaje się nie po tym, jak zaczyna - ale jak
kończy" :]
Podsumowując - powoływanie się na piękne korzenie ruchu feministycznego to
demagogia :]
Jeszcze raz szacunek wobec wyważonych słow Marty-Niki.
A twierdzenie Grzegorza, że feministka to kobieta ... no właśnie - nie
zrozumiałem tego jako 'nie rodząca w życiu dzieci'... ale jako 'nie będąca
w życiu regularnie i solidnie dymana' :]
Dodałbym do tego (nie tylko współ- :]), ale również udane życie - szacunek
partnera, WSPÓŁdziałanie - a nie patriarchiat (ale gdzie Wy go ludzie,
jeszcze macie, że się tak cietrzewicie? :])... i otrzymamy Kobietę
uśmiechniętą, lubiącą gdy się Jej ustępuje miejsca, lubiącej 'fory'
wypływające z tego, że jest Kobietą... bo to normalne i miłe, nie? :)
Pewnie się zaśmiewacie przez moją argumentację - ale powszechnie przecież
wiadomo, że stare panny (kawalerzy zreszta pewnie też - i mam tu na myśli
status aż do wieku 40-50) dziwaczeją... to od czego? Nadmiaru czasu czy
tlenu w mieszkaniu? :]
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
|