Strona główna Grupy pl.soc.rodzina kryzys w związku a zmęczenie Re: kryzys w związku a zmęczenie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: kryzys w związku a zmęczenie

« poprzedni post następny post »
Data: 2004-06-11 20:39:39
Temat: Re: kryzys w związku a zmęczenie
Od: "e-mailetk@" <e...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cacqif$9ba$1@atlantis.news.tpi.pl...

> > a czy twoja żona nie czuje się gorzej z tego powodu że nie pracuje?
>
> No mnie nic o tym nie wiadomo. Siedzenie w domu z dzieckiem to jej
> udział i to całkiem niemały (pewnie 50/50). Jeśli znajdzie prace i
> będzie chciała pracować... tez nie ma problemu. To wszystko jej wola, a
> życie rodzinne sie jakoś dostosuje.
>
> > czy ty dajesz jej do zrozumienia że przez nią nie możecie wyremontować
> domu
> > do końca?
>
> Ani myślę. Dom jest tylko środkiem, nie celem. W zasadzie to własnie
> przenieśli się do niego moi rodzice, a my za nich do bloku gdzie sa 2
> pokoje. I po 2 miesiącach dochodzimy do wniosku, że chałupa pójdzie na
> sprzedaż, a my poszukamy sobie jakiegoś miłego osiedla w miare niskiej
> zabudowie.

a my cały czas marzymy o domku z działką :) W blokach fajnie się mieszka
kiedy masz dobrych sąsiadów wtedy mało że jest sympatycznie to można i z
kimś porozmawiać a nawet w razie czego liczyć na pomoc jednak kiedy trafisz
na kiepskie towarzystwo ... lepiej nie mówić

>
> > czy też czasami pomagasz swojej żonie w domu?
>
> Nie. Mnie po całych dniach (w tygodniu) praktycznie nie ma.

chmmm... to tak jak u nas

>Jest
> podział. Sa (były) pewne sprawy, których ona nie da rady zrobić. Cały
> remont to raczej moja i dziadków działka było, ona "po nas" sprzatała.
> Ale na przykład ostatnio moja kobitka brała czynny udział w malowaniu (w
> zasadzie ściany to jej robota), a po przeniesieniu do bloku, podczas
> remontu pokoju córy też ona malowałaściany.

my też razem robiliśmy remont nawet pomagałam przyklejać płyty gipsowe :)

> > pytam dlatego ponieważ ja mam straszne poczucie winy z tego powodu że
> nie
> > mam stałej pracy nawet w pewnym stopniu czuję się gorsza.
>
> Zdrowe to to nie jest. Sytuacja w której jeden partner pracuje + robi
> wszystko, a drugi jest totalnym leniem i ma wszystko gdzieś to powód do
> poczucia winy. Ale u nas (póki co) ja zarabiam, a żona zajmuje sie domem
> i dzieckiem i to jest jej praca (choć z tego tytułu kasa na jej konto
> nie wpływa).

w domu robię wszystko, jednak są rzeczy które nienawidzę np. odkurzanie
dywanów a to ze względu na mój dysk brrrr straszne kiedyś mąż robił to bo
wiedział że nie lubię a teraz już unika.
... no tak ale żona kiedyś zacznie pracować co wtedy ? kto zajmie się domem
u nas np. jak ja mam robotę to wszystko inne w domu leży i czeka na mnie

> > Mąż niby nie mówi
> > mi wprost że ma mi to za złe ale przy różnych okazjach to wychodzi np.
> kiedy
> > go poproszę aby coś mi pomógł daje mi do zrozumienia że skoro nie
> pracuję to
> > powinnam w domu sama wszystko zrobić, nie mówiąc już o tym że
> dokładnie
> > wylicza co do grosza co i za ile kupię, to mnie męczy.
>
> No nie wiem czy można to nazwać "dawaniem do zrozumienia". Poniekąd
> zgadzam się z jego poglądem. Ja pracuję w pracy, a żona pracuje w domu.
> Oczywiście nie chodzi o to, że w związku z tym powinna zapylać 24h/dobę
> i robic wszystko, a dla mnie po powrocie z pracy już tylko odpoczynek,
> jednak w praktyce kiedy wracam ok. 18-19 to już zbyt wiele nie narobie.
> Dlatego m.in. dochodzimy do wniosku, ze mieszkanie w bloku to dla nas
> lepsze rozwiązanie - mity o luksusach mieszkania w domku juz sie u nas
> obaliły.

:) ale dzieci zawsze na ogródek można wypuścić

> > W dodatku czuję nad
> > sobą nacisk ze strony jego rodziny gdzie przy każdym spotkaniu dają mi
> do
> > zrozumienia że już powinnam coś z tym zrobić że tak nie powinno być
> aby on
> > tyle pracował itd.
>
> Rodziny sie powinny sobą zająć, a nie wami.

:)
>
> > Wiesz to paradoks ale to właśnie to poczucie winy powoduje że i ja mam
> > ochotę rozstać się z mężem i żyć samotnie może i w nędzy ale bez
> poczucia
> > że przeze mnie on się tak zapracowuje.
>
> Rozmawialiście o tym? Rozmawialiscie o tym do czego dązycie i chcecie
> jako rodzina ? Rozmawialiście o tym czego chcielibyście dla swojego
> dziecka ? Jeśli nie to macie jeszcze dużo do pogadania (my zreszta też -
> choć u nas pogląd na zycie klaruje sie i bez rozmów).

wiesz rozmawialiśmy i zawsze na jedno wychodzi że muszę mieć stałe zatrudnie
a to z takich względów że w bez tego ani nie możesz dostać kredytu ani też
zaplanować przyszłości - choćby dziecka, aby dostawać taki zasiłek
macierzyński kobieta musi mieć zatrudnienie nie mówiąc już o urlopie
wychowawczym bez tego nie dostajesz nic a wydatki są wtedy spore
poza tym nie jest miłe kiedy mąż wraca do domu o 21.00 zjada spóźniony obiad
i zasypia przed TV - ja czuje się wtedy kiepsko , brak kontaktu i właściwie
przez ten tydzień on nie uczestniczy w życiu rodziny to nie sprzyja dobrej
atmosferze w domu

>
> > Kiedy uda mi złapać jakieś zlecenie to siedzę na tym intensywnie a
> potem
> > znów okres stagnacji i wysyłania CV.
>
> No tak to niestety jest. Ja faktycznie jestem w branzy i pracowalem w
> firmach, które dawały mi stałą umowę, więc mam poczucie stabilizacji.
>
> > Nawet zapisałam się na specjalny kurs
> > dla poszukujących pracy
>
> O kursach tych mam wyroione zdanie - negatywne .

mój nawet był pomocny

>
> > i pewne efekty są ale raczej to zlecenia albo praca
> > na czarno bez umowy.
>
> Niemniej sa - nie leżysz tylko szukasz i bierzesz pracę (zlecenia). Więc
> nie widze problemu. Za jakiś czas sytuacja może sie odwrócić.

mam nadzieję o ile do tego czasu będziemy jeszcze razem

> > masz rację - wiesz ile ludzi godzi się na pracę na czarno,
> wielokrotnie
> > proponowano mi np. podpisanie umowy na pół etatu a pracę na cały albo
> w
> > ogóle pracę bez umowy - ja mówiłam "zastanowię się" ale na drugi dzień
> > dzwonię i okazuje się że już ktoś inny się zgodził na takie warunki
>
> No i dobrze. Pewnie, ze lepiej pracowac niz brac (albo i nie) zasiłek.
> Ale praca za wszelką cenę dla satysfakcji jakiegoś pacana i dla swoje (i
> rodziny) zguby nie ma sensu.

fakt - lepiej pracować niż brać zasiłek, jednak trochę to psuje rynek pracy
np. w moim mieście są firmy które wyspecjalizowały się w zatrudnianiu na
czarno i ani myślą zatrudnić kogoś legalnie, tania siła robocza, inspekcja
pracy to tylko mistyfikacja

> Nie możesz pomysleć o własnej działalności ?

mogła bym jednak nie mam aż tylu zleceń raz jest lepiej a raz gorzej a zus-y
i podatki trzeba płacić

e-mailetka


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
11.06 e-mailetk@
11.06 Iwon\(k\)a
11.06 Margola Sularczyk
12.06 brow\(J\)arek
12.06 e-mailetk@
12.06 Grzegorz Janoszka
12.06 Iwon\(k\)a
12.06 Iwon\(k\)a
12.06 Margola Sularczyk
12.06 Sowa
12.06 brow\(J\)arek
12.06 brow\(J\)arek
12.06 Karolina Matuszewska
12.06 MOLNARka
12.06 Grzegorz Janoszka
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6