Data: 2005-06-01 11:38:54
Temat: Re: ?lub.
Od: Anna M. Gidyńska <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 01 Jun 2005 13:15:11 +0200, in pl.rec.uroda Kruszyzna
<k...@g...pl> wrote in <d7k5la$fle$1@nemesis.news.tpi.pl>:
>A tak wtrącę trzy grosze: co za różnica? To i to wyjątkowe okazje. Na
>balu też pewnie tańczysz, jesz, poruszasz się, że tak powiem, szybciej
>niż zazwyczaj :) Tak samo może Ci przeszkadać sztywna halka lub treska.
>Czym zasłużył bal na taryfę ulgową? :)
o rany, jak ja nie lubię wyjaśniać, którędy moje myśli krążą:) no,
generalnie, ja bym się w tresce, halce, rękawiczkach, trenie, na
niebotycznych obcasach, w gorsecie etc. (wymieniam z głowy, jest tego
jeszcze trochę) czuła przebrana, nie ubrana. stąd bal w karnawale. na
ślubie, gdybym planowała go brać, wolałabym wyglądać elegancko,
owszem, ale nie wbrew swojemu gustowi. na przykład po to, żeby czuć
się maksymalnie komfortowo. dlatego wiem, że jeśli kiedyś do tej
uroczystości dojdzie (chociaż nie czuję potrzeby), to nie wystąpię w
sukni z trenem, w koku, z woalką etc. no, w koku to może, bo mi włosy
rosną i jakąś fazę na długie złapałam, ale nie planuję takiej typowej
fryzury weselnej - do mnie to nie pasuje, po co mam wyglądać
niekorzystnie i tak się czuć.
amg
|