Data: 2005-05-31 12:55:45
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: Lia <L...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2005-05-31 14:47:19 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *duszołap* skreślił te oto słowa:
>> Jakbym miała taką żonę jak gsk to pewnie też bym wyjeżdżała jak tylko
>> byłaby okazja...
>
> A wiesz, miałam dopisać, że zakładam, że historia przedstawiona przez
> gsk (tu, na psr) jest prawdziwa. Tzn. odnoszę się do ogólnej sytuacji,
> gdzie żona tkwi w depresji, a 'mąż się do tego przyzwyczaił', nie do
> konkretnej sytuacji gsk (jaka by ona nie była, ta sytuacja znaczy się).
Alez w jakiej depresji... ona po prostu się wkurza na męża, wypisuje
egzaltowane zdanka i od razu jej lepiej.
> ... mimo wszystko za mało wiemy o tym związku, żeby go tak definitywnie
> określać i przekreślać. Póki co jednak doradzałabym, żeby gsk dla dobra
> swojego i męża poszła do psychologa albo psychiatry. Może trzeba jej
> terapii (może im obojgu?), może farmakologii... -- niech fachowcy ocenią.
Nie czytałaś - nie pójdzie do fachowca, bo dopiero wtedy miałaby problem.
Naprawde nie ma co sie przejmować rozhisteryzoaną mitomanką i cokolwiek jej
radzić, bo ona potrzebuje jedynie sobie popisać. Na nieszczescie do pisania
na grupe nie potrzebuje świeczki i klimatu jak przy pisaniu pamiętnika.
--
Lia
|