Data: 2005-08-30 22:00:24
Temat: Re: moje małżeństwo to jakaś paranoja!
Od: "Ewa" <N...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "gsk" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
news:det1im$15n$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "jan doktor" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:decai6$7m9$1@inews.gazeta.pl...
> >
> > Co jakiś czas pojawiają się podobnie dramatyczne wołania zarówno na tej
> > grupie jak i innych forach internetowych.
> > Mają one jeden wspólny mianownik. Otóż autorki (najczęściej) mają
> > ustabilizowaną sytuację rodzinną, zdrowie fizyczne ich jak i pozostałych
> > członków rodziny jest w najlepszym porządku, nie są zdradzane przez
mężów
> (a
> > przynajmniej o tym nie wiedzą), nie znajdują się w dramatycznej sytuacji
> > materialnej, mężowie nie są alkoholikami, nie są maltretowane itd.
Wiem,
> że
> > to nie są jedyne wykładniki zadowolenia, ale zastanówmy się nad tym
> chwilę.
> >
> > Jakie pretensje do świata zgłaszają najczęściej? Dzieci i obowiązki
domowe
> > nie pozwalają na pisanie pamiętników, słuchanie muzyki, chodzenie do
> teatru.
> > Mężowie nie pamiętają o urodzinach, nie przynoszą kwiatów bez okazji,
nie
> > starają się podsycać ich uczuć, nie mają czasu dla nich na dyskusje na
> > wyższym poziomie abstrakcji niż codzienne sprawy i generalnie zaniedbują
> je
> > do granic możliwości. Mężowie w niczym nie przypominają tych wspaniałych
> > chłopców z okresu narzeczeństwa.
> >
> Masz rację. Mój tata powiedziałby: "jeszcze Ci się zimnej wody do dupy nie
> nalało" i też miałby rację. Jak jest za dobrze to jest niedobrze. Ale u
mnie
> już ok. Kocham mojego męża i kryzys (chwilowy ) minął. Więc cieszę się
dniem
> powszednim. A róże dostałam ja i moje córki jak wróciłyśmy z wakacji - mąż
> musiał zostać i pracować.
> Gosia
>
Ja też kocham mojego męża, ale przeszkadza mi, że nie wychodzimy na spacery,
do kina, teatru, nie dostaje róż.Wkurza mnie to, że nie pyta o postępy
dzieciaków w szkole i wszystko jest na mojej głowie: rachunki, zakupy,
remonty. Ale za to po powrocie męża z pracy słyszę wciąż chrapanie na
pięterku. A może moje "szczęście" ma jakąś deprechę?? Super! Jestem
spełniona i zadowolona:> Ewka
|