Data: 2001-04-30 00:07:13
Temat: Re: moralnosc a korzystanie z prostytutek.
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> udzielił w
wiadomości news:9cfr77$k25$1@news.tpi.pl wyczerpującego i tym razem w pełni
satysfakcjonującego mnie wyjaśnienia:
> Mam wrażenie, że niepotrzebnie sie denerwujesz Gosiu, gdyż w świetle
całokształtu
> tego co się na grupie dzieje, sprawa jest dość oczywista.
Cieszy mnie to :-)
Rozmowa o moralności z kimś,
> kto podpisuje się ignorując zasady dobrego smaku jest z definicji
pozbawiona sensu.
Może i masz rację, chociaż ja staram się nie wyciągać wniosków o człowieku
na podstawie tego jak się podpisuje. To znaczy - widząc taki podpis już na
starcie moje zdanie o takiej osobie raczej nie jest pozytywne, ale nie
spisuję jej od razu 'na straty'. Przecież pi. rd..l Nince zdarza się napisać
całkiem niezły post. Ale nie będę rozwijała tego wątku, już chyba wszystko
na ten temat zostało na grupie powiedziane.
> Jak więc ktokolwiek, kto szanuje sobie niezależność i własny rozum, może
poważnie
> traktowac to, co mówi P.Nina na temat pochwały swobód seksualnych!?
Staram się każdego traktować poważnie i tyle.
> Natomiast fakt, że część ludzi traktuje seks dwutorowo, dopuszczając bez
specjalnych
> ograniczeń "zabawy erotyczne bez udziału uczuć wyższych" jest sprawą
określonego
> rodzaju wychowania i jednak indywidualnych wyborów. Próba odgórnego
narzucania
> komukolwiek, że ma się kochac tak albo inaczej jest nierozsądna.
No tak, ale tematem wątku od początku była moralność, jak zresztą sam tytuł
wskazuje. Poza tym Wiesław napisał post z prośbą o nasz pogląd na ten temat,
a odpowiadając na taki post trudno odgórnie nie narzucać swojego zdania :-)
Fakt, że ktoś lubi
> sobie "poszaleć" i znajduje do tego partnera nie czyni nikomu krzywdy!
Ale jest niemoralne - a o to cały czas chodzi w wątku :-)
Nie jesteśmy
> całe szczęście zobligowani do przestrzegania wszystkich nauk kościoła,
Jeżeli jesteśmy wierzący - to jesteśmy zobligowani.
A skoro juz w tym miejscu dopuszczasz
> możliwość różnicy zdań, dlaczego nie chcesz się zgodzić, żeby Nina, czy
ktokolwiek,
> kto nie jest Twoim dzieckiem, zachowywał się tak jak mu rodzice, czy tez
jego własny
> świat wartości pozwalają?
Ależ to jest sprawa Ninki i jej świata wartości i nie mogę się na to zgadzać
albo nie zgadzać. Próbowałam tylko uświadomić jej pewne sprawy, ale nie
udało mi się to nawet w minimalnym stopniu :-(. Albo udało mi się - tylko
duma Ninki zwyczajnie nie pozwala jej do tego się przyznać (nie
odpowiedziała na mój ostatni post w naszej wymianie). Zastanawia mnie też
czy Ninka jest taka 'wyzwolona' pod wpływem Ameryki czy już wcześniej taka
była - ale to już temat na inny wątek.
> Chce tego - niech ma! Może to my się mylimy, uważając, że tylko seks w
aureoli uczuć
> wyższych ma jakąś wartość?;) (podejrzewam zresztą, że inne będzie na ten
temat zdanie
> statystycznego mężczyzny i inne statystycznej kobiety, chociaż tak jak we
wszystkim,
> i tutaj róznice mogą się już zacierać).
Wg mnie to nie ma związku z płcią. Zauważ też że np że w tej dyskusji za
prostytucją opowiadało się więcej kobiet niż mężczyzn! To trochę zaskakujące
dla mnie.
> Mówiąc, że różnorodność można klasyfikować na kolorową z wyboru i szarą
> z konieczności... miałem na myśli to, ze doznania seksualne, którym
towarzyszy wielkie
> uczucie są czymś niedostępnym w akcie czynionym dla "samego seksu" (trzeba
przy
> tym założyć, że poziom doznań fizycznych jest w obu wypadkach jednakowy,
> co dla zachowania warunku porównywalności jest konieczne). I pewnie nie
każdy
> ma w tym względzie jednakowe możliwości wyboru - różnorodność dotyczy
również
> indywidualnych predyspozycji do przeżywania.
>
Dziękuję za wyjaśnienia i serdecznie pozdrawiam :-)
Gosia
|