Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: najwiekszy odsetek samobójstw wsród psychiatrów
Date: Sun, 16 Jul 2006 16:25:57 +0200
Organization: Onet.pl
Lines: 61
Message-ID: <e9di9l$gjo$1@news.onet.pl>
References: <1...@3...googlegroups.com>
<e9bp92$din$1@news.onet.pl> <y7q41owz2gyx$.r3j63h6grt0n.dlg@40tude.net>
<e9d33v$9ue$1@news.onet.pl> <e9d9ug$1235$1@news2.ipartners.pl>
NNTP-Posting-Host: acrq82.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1153059957 17016 83.11.18.82 (16 Jul 2006 14:25:57 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...onet.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 16 Jul 2006 14:25:57 +0000 (UTC)
X-Sender: ozAEPClJztJx/V3Nq1wiHg==
In-Reply-To: <e9d9ug$1235$1@news2.ipartners.pl>
User-Agent: Thunderbird 1.5.0.4 (Macintosh/20060530)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:347778
Ukryj nagłówki
vonBraun wrote:
(...)
> Część psychoterapeutów ma dobry zwyczaj korzystać z własnej
> psychoterapii - póki są czynni zawodowo (lub przynajmniej
> z superwizji) - co stanowi jakąś obronę w sytuacji nawarstwiania
> się problemów w pracy. Co więcej jest źródłem czegoś w rodzaju
> pokory wobec pacjentów i ich problemów. Bycie samemu pacjentem
> sprowadza na ziemię.
Tak wiem : )
> Niestety, w przypadku psychiatrów - zwłaszcza zorientowanych
> biologicznie spodziewałbym się raczej niechęci do poszukiwania
> fachowej pomocy w sytuacji gdy pojawiają się problemy.
> Przyczyn może być dużo - od niechęci do ujawnienia
> swoich kłopotów w środowisku, które ostro konkuruje
> se sobą, aż po chęć załatwienia sprawy "po swojemu"
> (plus jeszcze tysiące innych powodów po drodze, które
> także i innych ludzi odstręczają od uzyskiwania fachowej
> pomocy).
Tego nie wiedziałem.
> Jeszcze do niedawna kierunki takie jak psychiatria w ramach
> medycyny czy psychologia kliniczna przyciągały sporo osób
> z podwyższoną psychopatologią. Mam wrażenie, że obecnie
> tendencja ta ma charakter malejący (ale wrażenie to opieram
> na kontaktach z kolejnymi rocznikami ludzi z którymi się
> stykam a to próba nieco wyselekcjonowana).
Były nt temat jakieś badania w USA ale może warto jakby ktoś je
powtórzył ? ; )
> Niemniej decyzja o zostaniu psychoterapeutą - mam tu na myśli
> kształcenie w tym kierunku jedną z oficjalnych ścieżek -
> a nie studia psychologiczne, pociąga za sobą
> konieczność bardzo intensywnej pracy terapeutycznej nad sobą
> co jednych odsiewa a innych przynajmniej ustawia.
> Decyzja o zostaniu psychiatrą - zwłaszcza jeśli swoją rolę
> widzi się w stosowaniu pigułek, takiej pracy wprawdzie nie
> zabrania ale też nie wymaga. W rezultacie - wobec stałej
> ekspozycji na psychopatologię - stają się grupą ryzyka.
>
> /9x więcej niż populacja to więcej niż np. w takich grupach
> jak osoby z padaczką skroniową, nieco mniej niż w SM,
> więcej niż chorobie Huntingtona/
Znów - nie wiedziałem, to ciekawe... Myślałem, że podejście psychiatrów
jest raczej analogiczne do psychoterapeutów - o których pisałeś w
pierwszym akapicie. Ale po tym co napisałeś chyba zaczynam bardziej
rozumieć co miał na myśli autor cytowanego tekstu...
> pozdrawiam
> vonBraun
pozdr,
T
--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade
|