Data: 2006-07-16 14:25:57
Temat: Re: najwiekszy odsetek samobójstw wsród psychiatrów
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun wrote:
(...)
> Część psychoterapeutów ma dobry zwyczaj korzystać z własnej
> psychoterapii - póki są czynni zawodowo (lub przynajmniej
> z superwizji) - co stanowi jakąś obronę w sytuacji nawarstwiania
> się problemów w pracy. Co więcej jest źródłem czegoś w rodzaju
> pokory wobec pacjentów i ich problemów. Bycie samemu pacjentem
> sprowadza na ziemię.
Tak wiem : )
> Niestety, w przypadku psychiatrów - zwłaszcza zorientowanych
> biologicznie spodziewałbym się raczej niechęci do poszukiwania
> fachowej pomocy w sytuacji gdy pojawiają się problemy.
> Przyczyn może być dużo - od niechęci do ujawnienia
> swoich kłopotów w środowisku, które ostro konkuruje
> se sobą, aż po chęć załatwienia sprawy "po swojemu"
> (plus jeszcze tysiące innych powodów po drodze, które
> także i innych ludzi odstręczają od uzyskiwania fachowej
> pomocy).
Tego nie wiedziałem.
> Jeszcze do niedawna kierunki takie jak psychiatria w ramach
> medycyny czy psychologia kliniczna przyciągały sporo osób
> z podwyższoną psychopatologią. Mam wrażenie, że obecnie
> tendencja ta ma charakter malejący (ale wrażenie to opieram
> na kontaktach z kolejnymi rocznikami ludzi z którymi się
> stykam a to próba nieco wyselekcjonowana).
Były nt temat jakieś badania w USA ale może warto jakby ktoś je
powtórzył ? ; )
> Niemniej decyzja o zostaniu psychoterapeutą - mam tu na myśli
> kształcenie w tym kierunku jedną z oficjalnych ścieżek -
> a nie studia psychologiczne, pociąga za sobą
> konieczność bardzo intensywnej pracy terapeutycznej nad sobą
> co jednych odsiewa a innych przynajmniej ustawia.
> Decyzja o zostaniu psychiatrą - zwłaszcza jeśli swoją rolę
> widzi się w stosowaniu pigułek, takiej pracy wprawdzie nie
> zabrania ale też nie wymaga. W rezultacie - wobec stałej
> ekspozycji na psychopatologię - stają się grupą ryzyka.
>
> /9x więcej niż populacja to więcej niż np. w takich grupach
> jak osoby z padaczką skroniową, nieco mniej niż w SM,
> więcej niż chorobie Huntingtona/
Znów - nie wiedziałem, to ciekawe... Myślałem, że podejście psychiatrów
jest raczej analogiczne do psychoterapeutów - o których pisałeś w
pierwszym akapicie. Ale po tym co napisałeś chyba zaczynam bardziej
rozumieć co miał na myśli autor cytowanego tekstu...
> pozdrawiam
> vonBraun
pozdr,
T
--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade
|