Data: 2006-04-10 11:35:15
Temat: Re: napiwek dla fryzjera
Od: Katarzyna Kulpa <k...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Małgorzata Krzyżaniak napisał(a):
>
> Dla mnie nie jest. Opłatę za kurs ustala taryfa, za strzyżenie - cennik,
> za potrawę - karta dań. Układ, że kelner/fryzjer/taksówkarz ma zarabiać
> na nieobowiązkowych datkach jest dla mnie co najmniej... dziwny, a nawet
> czasem uwłaczający ("czy jak się wystarczająco nisko ukłonię przy
> podawaniu karty, to baba zostawi mi napiwek?"). Akceptuję fakt istnienia
> zwyczaju, czasem mi się zdarza napiwki dawać (ale w knajpie, w
> taksówkach i u fryzjera czy kosmetyczki - nie), ale nie uważam tego za
> normalne i oczywiste.
kwestia zwyczaju. dla mnie nie ma nic dziwnego, ani tym
bardziej uwlaczajacego w dawaniu napiwkow. dla mnie np. dobry
fryzjer kosztuje tyle, co w cenniku, plus 10-15% napiwku do rak
fryzjerki i nie zastanawiam sie nad tym, nie snuje rozwazan
na temat wysokosci jej pensji, poziomu cen w zakladzie etc.
-- kasica
|