Data: 2014-12-21 11:23:57
Temat: Re: 'nie kocham swojego dziecka'
Od: LeoTar <L...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:m74jn1$bd2$1@node1.news.atman.pl...
>> Chiron pisze:
>>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>>> news:m73hna$4ev$1@node1.news.atman.pl...
>>>> Qrczak pisze:
>>>>> Dnia 2014-12-20 01:04, obywatel Ghost uprzejmie donosi:
>>>>>> Kiedy i gdzie zaczyna się
>>>>>> nie-kochanie, a kiedy jest to kochanie tylko zakłócone np. jakimiś
>>>>>> problemami z innych obszarów życia?
>>>>> Kiedy dziecko czuje to niekochanie?
>>>> Kiedy doświadczy szacunku i zaufania bezwarunkowego.
>>> Uważasz, że jak nie doświadczy- to nie będzie wiedzieć?
>> Tak właśnie - nie będzie wiedzieć.
>> I przez ten brak wiedzy samo nie będzie w stanie budować zaufania i
>> szacunku już w swoich relacjach.
> Zaręczam Ci, że niejedno z niekochanych dzieci doświadcza takiego
> szacunku i zaufania (np w rodzinie zastępczej)- ale nie potrafi sobie z
> tym poradzić. Nadal nie wie, że nie było kochane- nie potrafi więc
> rozpoznać prawdziwej miłości. Owszem- może to być przełom w życiu
> takiego dziecka- ale nie musi.
W moim, na wpół nieświadomym, doświadczeniu z bezwarunkowym zaufaniem
dzieciom nie pomyślałem o tym, że ich matka przez lata budowała rodzinę
według własnej koncepcji, w której nie było miejsca na zaufanie, a zatem
i na szacunek. Kiedy po przylocie do USA dostrzegła jak bardzo zmieniły
się moje relacje z dziećmi, ze strachu, że straci kontrolę nad rodziną
sprawowaną dotychczas przez dyktat i manipulację, zabrała się czem
prędzej do rozbijania świeżych więzi zrodzonych miedzy mną a dziećmi.
Najdotkliwiej poturbowana została przez nią najstarsza Kasia, "oczko w
mojej głowie" zmuszona przez matkę do wytarcia z pamięci wzorca
mężczyzny który bezgranicznie ufa i szanuje, i któremu trzeba zwrócić to
samo. Przeciwko Kasi użyła naszego najmłodszego syna Jasia, którego
wcześniej emocjonalnie uwiodła i ustawiła w opozycji do Kasi oraz do
mnie. Równocześnie całkowicie odizolowała mnie od dzieci abym nie mógł
wpływać na ich postawy. Kasia była "leczona" przez wrocławskich
psychoterapeutów pod dyktando Teresy M. a więc by przetrwać musiała się
całkowicie zaprzeć swoich pragnień.
--
Pozdrawiam
Wladek Tarnawski, LeoTar
Jak to na wojence 1996-99 bywalo. @ http://leotar.friko.pl/war_1996-99/
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
http://www.avast.com
|