Data: 2007-10-24 07:02:01
Temat: Re: nie samym strojem...
Od: "ewka" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ffmnkv$m7f$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia środa, 24 października 2007 07:43 wszystkim się zdawało, że to Wojski
> gra jeszcze, a to miffy nadaje:
>
>> tylko ja sobie jeszcze dodatkowo czepek dociskam
>> goglami :]
>
> O wlasnie, niesamowicie wazna sprawa. Gogle to absolutny obowiazek. Jesli
> sie plywa "prawidlowo", czyli kryta zaba, kraul z pyskiem w wodzie i
> przekrecaniem na bok po oddech czy nie daj Boze delfin :), to bez gogli
> nie
> uplynie sie dwoch metrow. Albo sie uplynie, bedzie przeszkadzac innym, bo
> tempo wolniejsze, a po plywaniu oczy beda tak niemilosiernie piekly, ze
> trzeba bedzie obrabowac jakas apteke. Raz w zyciu zapomnialam gogli i mimo
> tego plywalam. To byla taka lekcja, ze nigdy potem ich nie zapominalam
> zabrac :) Na gogle nie warto sepic. Musza byc dobre.
O tak gogle to konieczosc, ja tez sie juz nadzialam, oczy mnie szczypaly tak
ze wygladalam jakbym beczala caly dzien.
> I jeszcze jeden gadzet, ktory uwazam za fantastyczny wynalazek - zatyczna
> na
> nos. Absolutna rewelacja, jesli zwyklo sie robic nawrot za pomoca
> przewrotki, zeby nie burzyc tempa plywania. Poza tym znacznie lepiej
> kontroluje sie oddech, no i nie wlewa sie nic do nosa :)
A to takie buty, a ja sie zawsze zastanawialam po co niektorzy takie
smiesznosci ubieraja ;), bo ja z tych co im sie nie wlewa, jak brat mnie
uczyl plywac to od samego poczatku mowil, ze przy zanurzeniach i pozach, w
ktorych moze sie wlac trzeba delikatnie wypuszczac jakby powietrze, choc
prawie sie go nie wypuszcza, no chyba ze akurat to jest wydech, to wiadomo.
--
pozdr,
ewka
|